Znany ekspert piłkarski Aleksander Sopko zauważył trenerską pracę Ruslana Rotania w „Ołeksandrii”.
— Obecnie na naszej piłkarskiej mapie pojawiły się praktycznie nowe drużyny, które już stają się wiodące. I jeśli do „Krywbazu” już się przyzwyczailiśmy, a on drugi rok demonstruje dorosły futbol, i trener jest doświadczony, a prezydent ma ambicje, i tam budowana jest infrastruktura klubowa, a zaproszenia piłkarzy są praktycznie bezbłędne, mam na myśli obcokrajowców, to pojawienie się w UPL „Polisia” i powrót „Karpat” cieszy. W ten sposób pojawiły się nowe centra piłkarskie. Prezydenci tych klubów nie deklarują, że pilnie potrzebujemy wyniku, że wyjdziemy do Europy, bo są bardzo ambitni. Mówią o fundamentalnych sprawach: zbudować infrastrukturę, zrobić stadiony, zainwestować w akademie, a potem krok po kroku zmierzać do dobrego futbolu. Taki sposób myślenia mnie przekonuje.
W końcu „Ołeksandria” doczekała się momentu, kiedy może realnie walczyć przynajmniej o miejsca premiowane. A jeśli zachowają skład i jeszcze wzmocnią, to mogą powalczyć o mistrzostwo. Myślę, że cierpliwość i zaufanie, jakie okazały sztabowi szkoleniowemu w „Ołeksandrii”, kiedyś powinny przynieść owoce. Bardzo bym chciał, aby „Ołeksandria” w tym sezonie osiągnęła maksimum. Mają wszystko do tego — zrównoważony skład i dobre wewnętrzne relacje między sztabem szkoleniowym a zawodnikami. Zaufania i zrozumienia kierownictwa nie można tracić. Kiedy wszystko układa się dobrze, nie można tracić tej przewagi, puszczać sytuacji z rąk. Ponieważ mijają dni i znacznie później myślisz: oto mieliśmy szansę, a my ją straciliśmy, a drugiej takiej szansy nie będzie. Kuć żelazo, póki gorące — ten motyw można odnieść również do futbolu.
Rotan pokazał, że przez te wszystkie lata się rozwijał, chociaż stosunek do niego był sceptyczny, a wręcz lekceważący, a czasami i obraźliwy, szczególnie ze strony dziennikarzy. Przez wszystko przeszedł, przeszedł nad tym do porządku, trzymał się swojej linii, osiągnął wyniki z młodzieżową reprezentacją, i potrafił zbudować właściwy proces, dobrać właściwy zespół, przekonać kierownictwo o słuszności takiej drogi, zbudował grę. Teraz widzimy, że piłkarze, którzy wcześniej byli w „Ołeksandrii”, osiągnęli nowy poziom, widzimy graczy, o których nikt nie wiedział kilka lat temu, i tych, którzy już w poważnym wieku są zawodnikami reprezentacji, zobaczyliśmy również zaproszonych legionistów, którzy naprawdę stają się jednymi z najlepszych w naszej lidze. Dlatego taka praca mówi o jego poziomie — jako trenera.
Jeśli chodzi o innych trenerów, nie chcę nikogo obrażać, to ktoś z nich pozostał na swoim poziomie i zasługuje na oceny, które były wcześniej. To ten sam Jurij Maksymow, Jurij Wernidub, Witalij Ponomariow. Miło widzieć, że wyrasta specjalista Władysław Lupaśko. Imad Ashur nie postawiłem żadnych ocen, ponieważ w „Polisii” trudno zobaczyć jakiś postęp. To pierwsza dorosła drużyna, z którą pracuje. Już po zakończeniu sezonu będzie można ocenić Ashura, albo po jego pracy z kilkoma drużynami.
Andres Carrasco nie zdołał się wykazać, chociaż warunki w LNZ są niezłe. Ale tak bywa. Profesja trenera jest taką rzeczą, że nie zawsze nawet dobry specjalista osiąga wynik, zdarza się także odwrotnie — podkreślił Sopko.