Aleksandr Sopko: «Czy to Puszycz uważa wszystkich za głupców, czy naprawdę nie rozumie problemów, które istnieją»

Były piłkarz donieckiego „Szachtara” Aleksandr Sopko skrytykował głównego trenera swojej byłej drużyny Marino Puszycza.

Aleksandr Sopko. Zdjęcie — V. Perehniak

— Co dzieje się z „Szachtarem”? W mojej ocenie tego, co się dzieje, nie opierałem się nawet na wynikach. Wynik to ilustracja gry, to test. Nie zawsze jest sprawiedliwy, ale najczęściej to odzwierciedlenie gry, jaką prezentuje drużyna. I jeśli mówić o grze, to nie tylko ja, ale i wszyscy kibice „Szachtara” od dawna są tym zirytowani, i już nie akceptuje się tego, co „Szachtar” prezentuje w ostatnich latach, a szczególnie w tym roku.

Jednak najbardziej rozczarowuje mnie w tej sytuacji... Kiedy uważnie słucham komentarzy trenerów — przed meczem i po, zawsze rozumiem, że trener nie powinien wszystkiego ogłaszać. Rozumiem, że w celach pedagogicznych trener powinien wspierać zawodników, że ma swoją etykę klubową. Ale jeśli trener w wszystkich swoich wypowiedziach na czarne mówi białe, jeśli mówi: a mi podoba się moja gra... Przy tym wszyscy kibice twierdzą, że wszystko jest źle, a on odpowiada: a mi się podoba.

Wtedy rodzi się we mnie pytanie: czy to on wszystkich uważa za głupców, uważa, że nikt nie rozumie piłki w tym kraju, czy naprawdę nie rozumie problemów, które istnieją. To przeraża mnie nawet bardziej niż nie rozwiązane trzy problemy, o których mówiłem. Trener, który ciągle unika odpowiedzi na pytania, nie odpowiada obiektywnie i nie może przyznać tego, co widzą wszyscy, myślę, że ma wątpliwe kwalifikacje.

Zwolenienie Puszycza? Powodów do tego jest więcej niż dość. 3-4 miejsce w mistrzostwach Ukrainy i tylko jedna wygrana z wyraźnie słabą drużyną — „Young Boys” w Lidze Mistrzów, wcale nie poprawia wrażeń z innych meczów — za jakością gry. Można wiele mówić o niewygranym meczu z PSV, ale 35 strzałów na twoją bramkę i twierdzić potem, że gra była super — to właśnie mówić na czarne białe. Co więcej, mecz z „Bayernem” pokazał, że wystarczyło trochę popracować rywalowi i w „Szachtarze” wszystko pęka w szwach. Ochronić swoją reputację i kwalifikacje tym, że 4 punkty zdobyto w Lidze Mistrzów, jest niemożliwe i niewłaściwe. Bardzo wiele pytań — zarówno dotyczących wyjściowej jedenastki, jak i zmian, oraz kierowania grą. Jeśli wszystko to można nazwać technicznym i smacznym futbolem, to nie wiem, co to jest niesmaczny, mdły i senni futbol...

Oleg Semenczenko

0 комментариев
Najlepszy komentarz
Komentarz