Były piłkarz i trener kijowskiego «Dynamo» wspominał Walerija Łobanowskiego w dzień pamięci Trenera.
— Pracowaliśmy razem bardzo dużo, wiele razy wygrywaliśmy. Wtedy były zupełnie inne czasy. Czuję, że bardzo go brakuje — i rodzinie, i nam, specjalistom. Wyprzedzał swoje czasy. Kiedy byliśmy na zgrupowaniu we Włoszech, znani trenerzy, w tym Ancelotti, siedzieli i notowali jego wykłady, chcieli usłyszeć rady. Łobanowski był konserwatystą — albo wygrywaliśmy 1:0 i kończyliśmy, albo wygrywaliśmy 6:0 — innych możliwości nie było. Miał swoją szczególną taktykę, bystry umysł, dobrze wiedział, kogo wstawiać do składu, a kogo — nie.
Pomimo, że minęło już tyle lat, a wielu ludzi nadal gromadzi się na jego rocznice, aby o nim pamiętać — to bardzo dobrze. Szczególnie miło, że byli tutaj i dzieci, które interesują się historią klubu. Łobanowskiego. Chciałem im powiedzieć, żeby jak najszybciej dorastały, bo oni — przyszłość ukraińskiego futbolu. Szkoda, że nie widziały, jak grali Muntian czy Blokhin, bo to mogłoby być dla nich wspaniałym przykładem.
Przed Ukrainą jest bardzo dużo pracy w wszystkich dziedzinach, a szczególnie w futbolu. Tym bardziej, że mówimy nie o jakimś przeciętnym klubie, a o kijowskim «Dynamo». Nie wierzę w plotki, myślę, że klub będzie działał dalej, wszystko uporządkujemy i będziemy posuwać się naprzód.
— Czy pamiętacie, jak Walerij Wasiljewicz obchodził swoje urodziny? Zazwyczaj w tym czasie drużyna była na zgrupowaniu?
— Zwykle 6 stycznia rano wylatywaliśmy do Soczi — i tam zaczynaliśmy pracować. Wieczorem trenerzy spotykali się w pokoju Łobanowskiego. Generalnie najczęściej 6 stycznia spędzaliśmy w drodze.
===========================================
Дорогой земляк, как говорят в родной Одессе, шоб Вы таки были здоровы с Вашим оптимизмом. Если не верите слухам, зачем о них даже упоминать в день памяти Васильича!?