Pomocnik kijowskiego «Dynamo» Oлександр Karawew podzielił się wrażeniami z pierwszych dni pracy na zgrupowaniu w Turcji w ramach przygotowań do drugiej części sezonu.
— Jak się czujesz po pierwszych treningach na zgrupowaniach? Wygląda na to, że nastrój jest dobry?
— Tak, wszystko super. Już minęły pierwsze dwa dni, oczywiście są dość trudne, bo do tego odpoczywaliśmy. Teraz rozpoczęły się obciążenia, a dzisiaj rano były testy. Rozumiem, że to konieczne, dlatego trzeba po prostu przetrwać i zaakceptować, ponieważ to później w drugiej części sezonu będzie dla nas plusem. A dobry nastrój, ponieważ już dwa dni trenujemy, a przez dwa dni wygrywa nasza drużyna. (Uśmiecha się).
— Czy w ciągu tych dwóch dni zauważyłeś jakieś zmiany w porównaniu do wcześniejszych zgrupowań, bo to na pewno nie są pierwsze zimowe zgrupowania z «Dynamo» dla ciebie. Tym razem przygotowania są po raz pierwszy rozciągnięte na półtora miesiąca?
— Różni się to, że tym razem zebraliśmy się wcześniej. Sytuacja jest taka, że mamy jeszcze dwa oficjalne mecze w Lidze Europy w styczniu, co jest trochę nietypowe. A jeśli chodzi o obciążenie, to nic szczególnego, jest takie, jakie powinno być w pierwszych dniach, stopniowo, powoli wzrasta.
— Zagraliście mini-turniej z udziałem czterech drużyn i zwyciężyliście, więc mówicie, że macie dobry nastrój. A jaki jest nastrój w zespole ogólnie? U tych, którzy przegrywają, nie jest zbyt przyjemny?
— Takie zawody dodają trochę emocji na treningu, a ogólnie nastrój jest roboczy, ponieważ wszyscy rozumieją, że jest czas, kiedy odpoczywasz, a jest czas, kiedy musisz już pracować, a wręcz owocnie pracować, wykonywać wszystkie zadania, a ponadto podnosić funkcjonalnie siebie na wyższy poziom, aby potem w oficjalnych meczach stan fizyczny był bardzo, bardzo silny.
— Zgrupowania będą trwały półtora miesiąca, jak bliscy znoszą tak długie rozłąki? Jak komunikujecie się, co robicie, aby czuć się bliżej?
— W takich okresach zawsze jest trudno, ponieważ jesteś daleko od domu. Tym bardziej, gdy w naszym kraju jest wojna, a nasze miasta są bombardowane, oczywiście każdego dnia bardzo mocno przeżywamy, bo z daleka nie możemy w żaden sposób pomóc. Oczywiście chciałbym, żeby rodzina też wyjechała za granicę, ale dzieci się uczą, a tak po prostu wyjeżdżać, żeby nigdzie nie chce się.
Oczywiście codziennie kilka razy rozmawiamy przez wideo, bardziej- mniej uspokajam się, gdy widzę, że z rodziną wszystko w porządku. Jeśli będziemy mieć wolne, chciałbym, aby rodzina przyjechała, abyśmy mogli przynajmniej kilka dni wspólnie spędzić.
— Na razie macie po dwa treningi dziennie, czy wystarcza czasu na coś innego? Czym się zajmujecie w hotelu?
— Regeneracją. Między treningami to sen, aby odpocząć, bo gdy śpisz, organizm najlepiej się regeneruje. Dlatego trzeba temu poświęcić bardzo dużo czasu. Więc regeneracja i komunikacja z rodziną. Na nic innego nie ma już czasu.
===============================================
За 97-летнюю историю подлинно великого украинского клуба аналогов подобных реалий военного времени не было...