W 2017 roku rosyjska modelka Luiza Kremlowa oskarżyła piłkarza „Milan” i reprezentacji Francji Theo Hernandesa o gwałt. Saga, która trwała ponad siedem lat, dobiegła końca.
Wówczas Rosjanka twierdziła, że stała się ofiarą przemocy seksualnej w samochodzie Porsche Cayenne w pobliżu klubu nocnego w Hiszpanii. Piłkarz rzekomo wyrzucił ją z wnętrza, powodując również obrażenia kolana.
Funkcjonariusze potrzebowali zaledwie dwóch dni po zgłoszeniu modelki na policję, aby przerwać śledztwo. Sprawdzili nagrania z kamer monitoringu, na których widać było, że Rosjanka sama upadła przy lokalu, co najprawdopodobniej spowodowało obrażenia, o które oskarżała Theo Hernandesa.
Policjanci ustalili również, że Kremlowa wysłała piłkarzowi wiadomość około godziny 6:15 rano, dwie godziny po rzekomym gwałcie, w której wielokrotnie pytała go, kiedy zamierza wrócić z nią do domu.
Sąd odrzucił jej pozew o przemoc, a policja rozpoczęła przygotowanie sprawy przeciwko Rosjance. Oskarżono ją o składanie fałszywych zeznań po jej aresztowaniu w styczniu 2020 roku na podstawie nakazu, po tym jak nie odpowiedziała na wezwanie sądu.
Później rosyjska modelka przyznała, że chciała skorzystać na popularności zawodnika, przez co napisała skargę, a następnie udała się do szpitala, aby zbadać swoje obrażenia i „potwierdzić” gwałt.
Ostatecznie, w styczniu 2025 roku ta saga dobiegła końca, informuje The Mirror. Przedstawiciele sądu potwierdzili, że Luiza Kremlowa została skazana na sześć miesięcy w zawieszeniu oraz grzywnę w wysokości 1500 funtów szterlingów po tym, jak zawarła umowę z prokuraturą przyznając się do winy i oficjalnie przyznała, że złożyła fałszywe zeznania.
Wskazano, że Rosjanka została ostrzeżona o konsekwencjach powtórnego przestępstwa. Jeśli taka sytuacja zdarzy się jeszcze raz w ciągu następnych dwóch lat, będzie zmuszona odbyć stosowną karę w więzieniu.