Były zawodnik reprezentacji Ukrainy Oleg Shelaev ocenił grę donieckiego „Szachtara” w meczu z francuskim „Brestem” (2:0) w 7. kolejce głównej fazy Ligi Mistrzów.

— Spodziewałem się trudnej gry i ostatecznego remisu, — zaznaczył Shelaev. – Ale miałem wrażenie, że na zgrupowaniu był „Brest”, a nie „Szachtar”. Bardzo pozytywne wrażenie pozostawił drużynowy tonus „górników”.
Z własnego doświadczenia powiem: formę można w łatwy sposób zdobyć na zgrupowaniu. Mam na myśli kondycję fizyczną. Jednak, moim zdaniem, ważniejsze jest przywrócenie tonusu gry. Ważne jest także właściwe dobranie składu, określenie zawodników, którzy obecnie są w najlepszej formie. „Szachtar” miał stworzone wszystkie warunki do przygotowania. I klub, i cała drużyna podeszli do sprawy profesjonalnie.
— Czy błąd piłkarza „Brestu” w 18. minucie zdefiniował charakter pojedynku?
— Tak, to był poważny błąd techniczny. Jednak los tego epizodu częściowo zależał od tego, jak tę pomyłkę wykorzysta Kevin. Zaznaczę, że nawet gdyby „górnicy” nie strzelili przed przerwą, gra i tak wskazywała na ostateczny sukces „Szachtara”. Drużyna Puszczyca bardzo dobrze pressingowała i odbierała piłkę, a „Brest” nie miał szans.
— Czy był rzut karny dla francuskiej drużyny?
— Moim zdaniem, nie. I bramkarz „Brestu”, i Azarow rozumieli, że do piłki nie mogą dotrzeć na czas. Bramkarz cofnął nogi, a zderzenie nastąpiło wskutek inercji. Jednak sędzia od razu tak pewnie wskazał na „punkt”, że nikt prawie się z tym nie spierał. Formalnie sędzia miał prawo do takiego punktu widzenia.
— Czy w drugiej połowie „Szachtar” grał na wynik?
— Zdecydowanie. Co do aktywizacji „Brestu” po przerwie, to każda drużyna, przegrywając 0:2, zwiększy tempo i będzie ryzykować, spieszyć się. „Szachtar” zaczął grać defensywnie, próbując złapać rywala na kontratakach. Ale po zmianach i kontuzji Eginhalda ataki „górników” straciły ostrość. Ważne, że w tym okresie „Szachtar” nic nie pozwolił stworzyć rywalom.
— Czy podsumowując, „Brest” był na tyle słaby, czy „Szachtar” silny?
— „Brest” był nieprzekonujący, a futbol w jego wykonaniu bardzo mi się nie podobał. „Szachtar” był jakościowy we wszystkim — w grze z piłką i bez niej, więc wszystko jest logiczne. Takie wystąpienie „górników” zasługuje na pełen szacunek.
— Czego oczekiwać od następnego meczu „Szachtara” w Lidze Mistrzów — przeciwko „Borussii” (Dortmund)?
— Wszystkiego, co może się zdarzyć… Wiele zależy od tego, jak cała drużyna się zregeneruje, czy Eginhald wróci do gry, czy nie. Od tego, co będzie potrzebne przeciwnikowi w ostatniej kolejce, od sytuacji w tabeli. Ale nie ma wątpliwości — „Szachtarowi” potrzebna będzie tylko wygrana.
Oleg Semenchenko