Były napastnik kijowskiego „Dynamo” Artem Besedin w wywiadzie dla iDnes.cz skomentował swoje przejście do czeskiej „Lišeny”, która obecnie występuje w drugiej lidze swojego kraju.
![](/media/posts/2025/01/24/besedin3.jpg)
— Przyszedłem tutaj z wyraźnym celem: strzelić jak najwięcej goli i pomóc „Lišenie” awansować do elitnej ligi Czech na koniec tego sezonu. Nie obchodzi mnie, że druga czeska liga jest trudna. Walczyć o zwycięstwo trzeba wszędzie.
Oczywiście dużą rolę odegrało to, że „Lišena” ma nowego właściciela. Ale chyba najbardziej zaskoczył mnie interes samego klubu. Główny trener „Lišenyi” Milan Valachovicz skontaktował się ze mną i powiedział, że to oferta nie z małego klubu na obrzeżach Brna, a z projektu z nowym właścicielem, bardzo ambitnym człowiekiem, który ma jeden cel dla klubu, a mianowicie: rozwijać się i iść naprzód. Każdemu piłkarzowi ważne jest czuć zainteresowanie ze strony nowego klubu. Dla mnie najważniejsza w tym podejściu była ludzkość.
Ludzkie podejście trenera, kiedy zadzwonił do mnie osobiście, było silne i to skłoniło mnie do zaakceptowania tej oferty. Poczuwam prawdziwe, duże zainteresowanie, dlatego nie rozważałem już innych ofert, chociaż one również napływały z różnych krajów.
— Przyjechałeś do „Lišeny” jako wolny agent. Dlaczego zakończyła się twoja współpraca z kazachstańskim „Ordabasy”?
— Miałem kontrakt na półtora roku do końca jesieni, jego ważność wygasła, nowy kontrakt nie był rozważany, więc wróciłem do domu. Ale nie mogę powiedzieć nic złego o „Ordabasy”. Tam wszystko było bardzo dobrze, w przeddzie dwóch lat udało nam się wygrać mistrzostwo kraju. Atmosfera tam też była przyjemna. Ale po wygaszeniu kontraktu po prostu się rozstaliśmy.
— W kijowskim „Dynamo” osiągnąłeś największe sukcesy i zagrałeś 143 mecze w tym zespole. Jednak z powodu rosyjskiej inwazji ukraińskie drużyny wciąż muszą szukać schronienia za granicą, aby rozgrywać mecze domowe w europejskich rozgrywkach. Czy to jest powód, dla którego nie tęskniłeś do domu?
— Otrzymałem kilka ofert. Ukraińskie kluby oczywiście wiedzą o mnie i kilka z nich się ze mną skontaktowało. Część mnie rwała się do domu, ale pamiętam, jak przeszedłem przez część tego strasznego okresu, kiedy w Ukrainie zaczęła się wojna. Mam małe dzieci i nie chcę znowu narażać swoją rodzinę na te próby. Dlatego wolałem rozważyć oferty z zagranicy.
— Jak oceniasz ciągły heroizm twojej narodowości w ochronie swojej ojczyzny?
— Każdy normalnie myślący człowiek to wyraźnie rozumie. My sami to przeszliśmy, gdy chowaliśmy nasze dzieci w ukryciach przed rakietami. Bez światła, bez wody, zimą. To było okropne. Co innego zobaczyć to w telewizji, a co innego przeżyć to na własnej skórze. W moim własnym domu, w moim własnym kraju. To, co robi rosyjski agresor, jest po prostu okropne.
— Czy nie boisz się, że „Lišena” będzie musiała spędzić w drugiej lidze nie tylko ostatnie pół roku tego sezonu?
— Kiedy pytają mnie, czy czegoś się boję, zawsze odpowiadam, że nigdy niczego w swoim życiu się nie bałem i w trakcie swojej kariery musiałem pokonać wiele przeszkód. Dlatego nie obchodzi mnie, jaka to liga. Chcę wykorzystać swoje doświadczenie z wszystkich poziomów, aby pomóc „Lišenie”.
— Teraz rozmawiamy przez ukraińskiego tłumacza. Czy będziesz ćwiczyć czeski lub angielski w „Lišenie”?
— Rozumiem angielski i pracuję nad nim. I, oczywiście, ponieważ język ukraiński i czeski są pokrewne, mogę wiele zrozumieć. Kiedy trener mówi coś szybko na boisku, zazwyczaj mam pojęcie o tym, co chce nam powiedzieć. Zwłaszcza, że rozmowy o piłce nożnej w pewnej mierze są uniwersalne.
— W przeszłości występowałeś w reprezentacji Ukrainy. Czy masz szansę na powrót do reprezentacji z drugiej czeskiej ligi?
— Oczywiście, droga do reprezentacji Ukrainy nie jest łatwa, nawet z najwyższej ligi Kazachstanu, w której grałem ostatnio. Nasza reprezentacja głównie składa się z graczy z pięciu najlepszych lig świata, jakość składu reprezentacji Ukrainy jest teraz naprawdę niesamowita. Ale muszę od czegoś zacząć, dlatego jestem tutaj. Może w przyszłości będę miał szansę znowu założyć koszulkę reprezentacyjną.
— Co robisz, gdy masz wolny czas?
— Lubię grać w tenis klasyczny, ale lubię też padel-tenis — to coś pomiędzy squashem a tenisem, gdzie nie grasz tylko przez siatkę, ale też częściowo przy ścianie. To całkiem popularne w Hiszpanii. Muszę jeszcze ustalić, kto gra w taką grę w „Lišenie”, ale myślę, że znajdą się tutaj tenisiści.
Tłumaczenie i stylizacja — Dynamo.kiev.ua, przy użyciu materiału hiperłącze obowiązkowe!