Były napastnik włoskiej „Romie” Ruggero Ricitelli opowiedział, co myśli o ukraińskim napastniku swojej byłej drużyny Artemie Dovbiku.
![](/media/posts/2025/01/26/ricitelli.jpg)
Potrzebuje pomocy Dovbik od swoich kolegów z drużyny? Nie, w tym przypadku to bzdura. Jeśli źle mi podają, „złoszczę się” na wszystkich, jeśli widzę, że nie dostaję crossa, krzyczę, ale idę i odbieram piłkę. A tu widzę, że Dovbik zawsze jest sam. Nigdy nie czeka na błąd przeciwnika, zawsze potrzebuje czystych piłek. To drobiazgi, które mają wielkie znaczenie.
Ja też mało strzelałem, ale moi towarzysze z drużyny byli inspirowani moim podejściem do sprawy. Każdy napastnik od czasu do czasu przechodzi przez kryzys, ale przynajmniej powinien próbować. Nawet kiedy Dovbik wykonuje pasywny pressing, nie jest przekonywujący i tylko marnuje energię. Jeśli nie zmieni swojego podejścia, nikt go nie uratuje” — przytacza słowa Ricitelliego TMW powołując się na Gazzetta dello Sport.