Obrońca „Dynamo U-19” Władysław Zacharczuk opowiedział o przygotowaniach do meczu Młodzieżowej Ligi UEFA przeciwko włoskiej „Atalancie”.

— Nastroje są wspaniałe, jestem gotów do gry. Dziś trenowaliśmy, jutro ostatni sparing przed meczem z „Atalantą” w Młodzieżowej Lidze UEFA. Musimy sprawdzić nasze siły, na ile jesteśmy gotowi.
— Jeśli chodzi o procenty, na ile drużyna i ty osobiście jesteście gotowi do pierwszego oficjalnego meczu w tym roku?
— Na poziomie 95%. Jutro dodamy jeszcze ostatni szlif — i będziemy w pełni gotowi.
— Na początku zgrupowania były dwa treningi dziennie, teraz pracujecie w trybie jednego treningu. Jak oceniacie tę intensywność?
— Nie mogę powiedzieć, czy to mi się podoba, czy nie. Wszyscy rozumieją, że to potrzebne, aby nasze kondycje fizyczne i umiejętności taktyczne były na odpowiednim poziomie. Dlatego musimy trenować dwa razy dziennie. Teraz obciążenia są zmniejszane, aby wystarczyło sił na nadchodzący mecz.
— Nad czym dokładnie pracowaliście dzisiaj na treningu?
— Na początku pracowaliśmy nad elementami taktycznymi, po czym po prostu strzelaliśmy na bramkę, aby zaoszczędzić trochę sił przed sparingiem i jutro wyjść świeżymi na boisko.
— Znalazłeś się w kadrze na mecz Ligi Europy przeciwko RFSh. Jaka jest główna różnica między grą w pierwszym i młodzieżowym zespole? Czy zdążyłeś poczuć, co to znaczy grać w „dorosłym” futbolu?
— Oczywiście, to bardzo interesujące i przydatne doświadczenie, wszyscy chcą dostać się do pierwszej drużyny, spróbować swoich sił w zespole seniorów. Od razu widać, że wszyscy zawodnicy to futboliści wysokiej klasy, profesjonalistów — również, bardzo mi się podobało.
— Jaka jest najważniejsza lekcja, którą wyciągnąłeś dla siebie?
— Musisz dalej pracować, aby na zawsze tam zagościć i pokazywać na boisku to, co potrafisz.