Starszy trener „Dynamo U-19” Igor Kostiuk skomentował mecz przeciwko włoskiej „Atalancie” w 1/16 finału Młodzieżowej Ligi UEFA, w którym jego podopieczni ulegli w serii rzutów karnych 6:7 (czas podstawowy — 3:3).

— Ten mecz przyniósł przyjemność dla kibiców. Było w nim wszystko: intryga, seria rzutów karnych, która zakończyła się, niestety, nie na naszą korzyść. Na pierwszych minutach trochę się stremowaliśmy, straciliśmy bramkę, ale potem odrobiliśmy straty, przejęliśmy kontrolę nad grą, strzeliliśmy własne bramki. W drugiej połowie straciliśmy bezsensowną bramkę, ale nadal tworzyliśmy sytuacje i mogliśmy zakończyć mecz na swojej korzyści, gdyby na końcu spotkania swoje okazje wykorzystali Andreyko oraz Reduszko. Ale stało się to, co się stało, idziemy dalej. To nieocenione doświadczenie dla chłopaków i, niestety, to się skończyło, a chciałoby się jeszcze zagrać w Młodzieżowej Lidze UEFA. To doświadczenie, które zdobyliśmy w tych meczach, nie da się z niczym porównać.
— „Dynamo” przegrywało 0:1, potem prowadziło po drodze meczu 3:1. Jak udało się rywalowi szybko dostosować mimo presji psychologicznej i wyrównać wynik?
— Widzieliście bramki, które strzelili, niestety, to wynik błędów obrońców. Nie dokończyli akcji w momencie, gdy można było spokojnie wybić piłkę z strefy, ale nastąpił rykoszet i odskoczyła do napastnika, który strzelił. Powtórzę, przez pierwsze minuty przed tym, jak straciliśmy bramkę, chłopcy trochę emocjonalnie się przestawili, czuć było pewne spięcie w ich działaniach. Niemniej jednak, cieszę się, że mogliśmy konkurować z taką szkołą jak „Atalanta” na równych zasadach, nawet mieliśmy przewagę w niektórych aspektach gry. To z pewnością solidny rywal, wyszedł dobry mecz.
— Wyszła długa i dramatyczna seria rzutów karnych, musieliśmy wykonać 9 strzałów. Jak wybraliście zawodników, którzy wykonają rzuty karne po meczu?
— Już po raz czwarty strzelaliśmy karne. Przegraliśmy z „Hoffenheim”, „Dynamo” (Zagrzeb), pokonaliśmy „Deportivo”, teraz znowu przegraliśmy. Ćwiczyliśmy karne na treningach, ale pod koniec wyszli już zawodnicy, którzy weszli na zmianę. Ktoś strzelił, ktoś nie strzelił — to gra emocji, gra tremy, która towarzyszy zawodnikom, którzy podchodzą do wykonania rzutów karnych. Nie należy ich w żaden sposób ośmieszać.
— Przed nami druga część sezonu, w mistrzostwach trwa rywalizacja i rozpoczyna się decydujący okres. Jakie są wasze plany na dalsze przygotowania?
— Mamy jeszcze tydzień przygotowań do mistrzostw. Do tego czasu celowo przygotowywaliśmy się do tego meczu i, ogólnie, byliśmy dobrze przygotowani. Nie mamy czego się wstydzić. Zagraliśmy godnie i pokazaliśmy, że rzeczywiście możemy konkurować z najlepszymi szkołami piłkarskimi i najlepszymi drużynami w Europie.