Były kapitan „Ingulca” Aleksandr Kozak opowiedział, jak prezydent tego klubu Aleksandr Povorozniuk próbował przekazać do TCK jeszcze jednego gracza drużyny, obrońcę Michała Szersznia, po tym, jak ten odmówił przedłużenia kontraktu.
„W pewnym momencie Wasilij Wasiliewicz (Kobin, — główny trener 'Ingulca', — przyp. red.) postanowił, że Szerszeń już nie jest mu potrzebny w drużynie. W tym czasie Michał miał kończący się kontrakt i postawili mu warunek: albo podpisujesz nową umowę na tych samych warunkach, albo przechodzisz do U-19. Szerszeń odmówił nowego kontraktu i poprosił Wasilija Wasiliewicza o zwolnienie. Główny trener wysłał go do negocjacji z Grihoriewiczem (Aleksandr Povorozniuk, — prezydent „Ingulca”, — przyp. red.), a sam podjudził prezydenta, mówiąc mu różne złe rzeczy o Michałach, w tym, że podobno już dogadał się z innym klubem.
Kiedy Szerszeń przyszedł do Grihoriewicza, ten już był do niego negatywnie nastawiony i Michał wysłuchał wielu złych rzeczy o sobie. A kiedy jednak dogadał się z prezydentem, że może opuścić „Ingulec”, jeśli zapłaci określoną kwotę, to na koniec usłyszał od Povorozniuka: „Ci, którzy źle odchodzą od nas, oddajemy do TCK”. Potem przyszło jakieś dwóch ludzi i zabrali Michała. Ale udało mu się uciec — tak się stało, że zdążył wsiąść do swojego samochodu i odjechał”, — powiedział Kozak w eterze kanału YouTube „TaToTake”.