Starszy trener „Dynamo U-19” Igor Kostiuk podzielił się wrażeniami z wyjazdowego meczu młodzieżowych mistrzostw przeciwko lwowskiemu „Ruchowi”, w którym jego podopieczni zwyciężyli z wynikiem 2:1.

— Dzisiaj było ważne zdobyć trzy punkty. Po meczach reprezentacyjnych piłkarze byli nieco rozkojarzeni, wszyscy w różnym stanie, ponieważ spędzili różny czas w swoich reprezentacjach. Na przykład, Lusin i Peikryshvili zagrali pełne trzy mecze, więc dzisiaj grali mniej. A Salenco, Ponomarenko, Zakharchenko mieli mniej obciążeń w reprezentacji, więc dzisiaj grali od pierwszych minut. Z nami trenowały tylko trzy osoby — reszta była w reprezentacjach lub ćwiczyła z pierwszą drużyną. Dlatego w meczu z „Ruchom” było ważne zbalansować zawodników i zdobyć trzy punkty. Udało się zwyciężyć — to najważniejsze na dziś.
Drugi moment — to jakość boiska. Uważam, że na takich boiskach już nie można grać w naszym czasie, bo powstaje antyfutbol — trawa z wstawkami, łysinami, miejscami z ziemią, betonem. Nie można w Premier Lidze, w U-19 grać na takich nawierzchniach, takich boisk już nigdzie nie ma. Szczególnie jest to niedopuszczalne dla akademii „Ruchu”. Nie warto dopuszczać takich boisk do meczów.
Rozumieliśmy, jak będzie grał przeciwnik — przez długie podania, narzucając walkę. Niestety, w pierwszej połowie nie zrealizowaliśmy swoich momentów, trochę nie wykonaliśmy tego, o czym się umówiliśmy, graliśmy wolno, źle kontrolowaliśmy piłkę, długo ją przyjmowaliśmy, co nie pozwalało nam szybko przechodzić od obrony do ataku i realizować swoich momentów w zdobyte bramki. Choć tworzyliśmy wiele. Trzeba było działać za pomocą szybkiego ruchu piłki, szybkich podań, ale, niestety, było dużo braków w przyjęciu, prowadzeniu i kontroli piłki, trzeba było szybciej się jej pozbywać, a my w pierwszej połowie tego nie robiliśmy.
W drugiej połowie wprowadziliśmy korekty, zaczęliśmy grać szybciej i agresywniej z piłką poprzez szybkie ruchy, podania, otwieranie stref, nie przetrzymywaliśmy jej. Dlatego zdobyliśmy dwie bramki i doprowadziliśmy grę do logicznego zwycięstwa. Przeciwnik stworzył przy naszych bramkach tylko jedną szansę, po której i zdobył. A drugi moment — gdy piłka trafiła w poprzeczkę po standardowej sytuacji. Więcej do naszych bramek nie dochodzili.
— Mecz domowy z „Ruchem” w pierwszej rundzie zakończył się z wynikiem 10:0 na korzyść „Dynamo”, na wyjeździe nie warto było liczyć na taką samą skuteczność?
— Jak już powiedziałem, boisko nie pozwalało grać w jakościowy futbol.
— „Ruch” znajduje się na piątym miejscu w tabeli, zdobyli cztery zwycięstwa w ostatnich pięciu meczach, ten fakt świadczy o sile przeciwnika?
— My na każdy mecz przygotowujemy się poważnie i odpowiedzialnie, bo wszystkie drużyny chcą pokonać „Dynamo”, zrealizować mistrza i stworzyć sensację. Dlatego nigdy nie jest nam łatwo z żadnym przeciwnikiem.
— Z powodu tego, że straciliśmy bramkę w 87. minucie, zakończenie meczu było nieco nerwowe?
— Nerwowości nie było, po prostu prymitywny futbol, w który grał przeciwnik, — poprzez długie podania — zawsze prowadzi do sztucznego zamieszania przy bramce przeciwnika. Drużyna oddaje strzały, trwa walka, wydaje się, że jest nerwowa napięcie.