Były napastnik reprezentacji Ukrainy Ołeksandr Palyanitsa w wywiadzie ”ZESPÓŁ1 Podzielił się swoimi wrażeniami z pierwszego meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów a austriackim Sturmem (1:0).
- Po dość nieoczekiwanym odejściu z Dynama przed meczem ze Sturmem Słoweńca Benjamina Verbica dla greckiego Panathinaikos, kijowscy mieli problemy na lewej flance pomocy...
- Wiesz, w zasadzie Verbic w ostatnich latach nie grał, jak mówią, roli pierwszych skrzypiec, dlatego nie należy przesadzać z jego znaczeniem. Teraz, gdyby z jakiegoś powodu Nikołaj Szaparenko nie mógł wejść na pole, to naprawdę nie byłoby dobrze, ponieważ nawet nie wiem, kto przejąłby obowiązki dyspozytora.
Chociaż kontuzja Wiktora Cygankowa podczas rozgrzewki, która uniemożliwiła mu udział w meczu, bez wątpienia przysporzyła liderowi Mircei Lucescu bólu głowy. Jednak w ekstremalnej sytuacji rumuński specjalista podjął właściwą decyzję, ufając Aleksandrowi Karawajewowi, który był jednym z najlepszych na boisku i strzelił decydującego gola.
- To nie może się nie cieszyć, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że początek walki stał za "Sturmem"...
- Przez długi czas Dynamo nie udawało się wyrwać z presji Sturma, musieli przyjmować długie podania, ale były nieskuteczne, bo wysuwany na czele ataku Artem Besedin nie mógł złapać piłkę i dlatego nominalni właściciele nie mogli odepchnąć swojego odepchnięcia . obszar karny. Na szczęście goście dwukrotnie chybiali z korzystnych pozycji.
- Więc dzięki czemu ludowi Kijowa udało się przejąć inicjatywę?
— Powinni byli częściej zajmować się piłką, bo okazało się, że goście nie zawsze mają czas na zamknięcie wolnych stref na swojej połowie boiska. Dodał pewności siebie drużynie Dynama i gol Karawajewa, strzelony w połowie pierwszej połowy.
- Kiedyś musiałeś grać w Austrii. „Sturm” demonstruje styl tkwiący w zespołach tego kraju?
- Austriackie kluby, wzorem swoich niemieckich sąsiadów, zawsze wyróżniały się dobrą organizacją gry. Inna sprawa, że poziom ich wykonawców był znacznie niższy niż tych samych Niemców, dlatego o głośnych zwycięstwach na arenie międzynarodowej można było tylko pomarzyć. Uważam, że „Sturm” w Łodzi niczym nie zaskoczył i działał zgodnie z oczekiwaniami.
- Jeśli porównamy Sturma z poprzednim przeciwnikiem Kijowa w kwalifikacjach Ligi Mistrzów - Fenerbahce, kogo wolałbyś?
- Ponieważ rozegrano tylko pierwszy mecz, jest za wcześnie, żeby coś uogólniać. Chociaż moim zdaniem Fenerbahce sprawiało wrażenie bardziej wykwalifikowanego zespołu.
- Mówiłeś już o Karavaev, który Twoim zdaniem był jednym z najlepszych na boisku. Kto jeszcze zostałby wyróżniony wśród graczy Dynamo?
- To, że ludzie z Kijowa zdołali przejąć piłkę pod swoją kontrolą, to wielka zasługa Nikołaja Szaparenko, ale wczoraj Dynamo było silną drużyną. W końcu cieszyli się też solidarnością i duchem walki w walkach z Fenerbahce, w których wielu ekspertów wyżej oceniało szanse Turków. Tym przyjemniejszy ten sukces.
- Jak radziłbyś graczom Dynamo, aby zachowali się w konfrontacji w Grazu?
- W Łodzi do zwycięstwa mieszkańcy Kijowa potrzebowali jednego celnego strzału na bramkę Sturma. Dlatego mieszkańcy Kijowa muszą pracować nad korektą wzroku. Powinieneś także być przygotowany na atak przeciwnika w debiucie. Fani Sturma nie są tak uparci jak fani Fenerbahce, ale z pewnością poprowadzą swoją drużynę do przodu, przygotowaną do ataku z wielkimi siłami.
Sturm ma dużo młodych ludzi, którzy nie mają jeszcze doświadczenia w rozgrywkach Pucharu Europy, a w przypadku ostrych kontrataków Dynamo będzie miało okazję do zdobycia bramki. Z drugiej strony mieszkańcy Kijowa nie byli bezgrzeszni, kiedy się cofali, aw Grazu musieli grać bardziej niezawodnie na własnym dobytku. To też będzie klucz do sukcesu.
Swoją drogą, kiedy grałem w Austrii dla LASK, wtedy Sturm też był w zasięgu wzroku, ale udało mi się zmusić bramkarza drużyny z Grazu do kapitulacji. Mam nadzieję, że drużynie Dynamo uda się znaleźć najkrótszą drogę do celu Sturma i osiągnąć upragniony rezultat.
Wasilij MICHAJŁOW