Oleg Fedorchuk: „Dynamo ma duże problemy z organizacją gry”

2022-08-18 10:43 Znany ukraiński trener i ekspert Oleg Fiodorczuk podzielił się wrażeniami z pierwszego meczu fazy play-off Ligi ... Oleg Fedorchuk: „Dynamo ma duże problemy z organizacją gry”
18.08.2022, 10:43

Znany ukraiński trener i ekspert Oleg Fiodorczuk podzielił się wrażeniami z pierwszego meczu fazy play-off Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów a Benfiką Lizbona (0:2), który odbył się wczoraj w Łodzi.

Oleg Fiodorczuk

„Nie powiedziałbym, że głównym problemem Dynama była nieobecność Sydorczuka”

‒ Czy „Dynamo” było skazane na porażkę przez samo losowanie, czy też wszyscy byli równi na tym etapie?

‒ Myślę, że Benfica znajduje się obecnie w pierwszej 25 europejskich klubów. Była więc prawdopodobnie najtrudniejszym przeciwnikiem ze wszystkich możliwych i dlatego losowanie zdecydowanie nie było dla nas korzystne.

‒ „Benfica” odbyła dwie rundy Primeiry. Wcześniejszy start w mistrzostwach – przewaga Portugalczyków nad „Dynamo”?

‒ Przewaga, i to duża. Wręcz przeciwnie, to nasze kluby w poprzednich latach miały taką przewagę nad rywalami, bo w mocnych ligach mistrzostwa rozgrywano już w połowie sierpnia, w niektórych na początku września. A rundę drugą graliśmy już w lipcu.

Dlatego teraz Dynamo jest podwójnie zagrożone: zarówno dlatego, że przeciwnicy wcześniej zaczęli grać w mistrzostwach, jak i dlatego, że mieliśmy jeszcze łatwe pół roku, którego nie rekompensują poprzednie cztery mecze w dwóch rundach, które były z Benfiką.

‒ Brak Sydorczuka to naprawdę taki wielki cios dla Dynama?

‒ Nie powiedziałbym, że jest teraz czołowym graczem Dynama i reprezentacji, więc z punktu widzenia jakości nie powiedziałbym, że to strata pod względem gry. Ale mentalnie Sydorczuk to strata, którą trudno zrekompensować. Jest kapitanem nie tylko przez opaskę, jest zawodnikiem, który potrafi poprowadzić drużynę. Dlatego w Dynamie takiego zawodnika nie było – ani Buyalskyi, ani Cygankow, ani Szaparenko nie mogli objąć roli lidera.

‒ Ale jednocześnie „Dynamo” po prostu nie miało poplecznika personalnego!

‒ Jednocześnie nie powiedziałbym, że problemy były właśnie w strefie wsparcia. Oba gole są wynikiem rażących indywidualnych błędów, głęboko „przyszły” z flanki. Nie dotyczy to pracy wykonanej na środku pomocy. To jest problem tych facetów, którzy odbiegali od rzutów, cofali się do deficytu, biernie obserwowali, jak piłka przelatuje wzdłuż pola karnego. Stąd wzięły się gole, które przerwały mecz dla Kijowa.

„Lucescu będzie musiał skupić się na sierocie”

‒ Dobra, bramka Benfiki już w 9. minucie. Pozostało 81 minut, nie wliczając czasu przestoju. Jak Dynamo może odwrócić losy tej gry?

‒ Tylko ze względu na aktywność i presję z przodu, a „Dynamo” po prostu brakowało jakości ataku. Besedin, który mecz z rzędu nie wpada w tempo zespołu. Cygankow gra "błyskami" - ostre podanie, strzał, a potem nie znajdziesz go na boisku przez 15-20 minut. Buyalskyi generalnie "otwierał się" - nie jest skrzydłowym, a Witalij nie może wnieść niczego użytecznego na pozycję, w której wymagana jest wybuchowa szybkość i gra.

Wymowny fakt: pierwsi poddaliśmy się, ale zamiast się wzmocnić, nadal przegrywaliśmy z przeciwnikami nie tylko jakością strzałów (w pole bramkowe), ale także ilością. Wszystko to pokazało, że „Dynamo” ma duże problemy z organizacją gry.

‒ Czy druga bramka Benfiki była wynikiem tylko jednego złego podania, czy było coś więcej?

‒ No cóż, podanie z powrotem do Cygankowa było tak nieostrożne, że odcięło połowę zespołu. Ale sposób, w jaki "Benfica" strzelił, pokazał, że "Dynamo" brakuje wystarczającej agresji i gęstości w obronie. Z pewnością korzystają z tego profesjonalni przeciwnicy.

‒ „Dynamo” mogło przegapić więcej. Jaki jest powód, dla którego nie wytrzymaliśmy ciosu?

‒ Niestety, te pięć meczów po półrocznej wymuszonej przerwie pokazało, że dwie kluczowe pozycje - środkowy obrońca i środkowy napastnik - były bardzo problematyczne w Dynamo.

Besyedin wcześniej rekompensował swoją bierność w wykańczaniu efektywnością, teraz cała jego praca jest bez sensu, bo nie ma oparcia po prawej, a zwłaszcza po lewej, wygrane kule utknęły bez pogorszenia, a Artem nie może dokończyć kilku, ale istniejąc ostro ataki z powodu nieprawidłowego ustawienia, otwarcia.

Ale w centrum ochrony mamy problemy systemowe. Jeśli Zabarny nadal zazwyczaj gra powyżej średniego poziomu, to Popow po prostu „unosi się” pod presją. Przykładem jest moment z nieprzyznaną karą: sędzia nie wskazał punktu, jakby poleciał, ale w tym momencie Denys nie zrozumiał, przegrał z przeciwnikiem, postąpił niewłaściwie. Takich momentów będzie więc więcej niż raz. Lucescu będzie musiał poprzestać na Sirota, bo ten zawodnik jest znacznie bardziej przewidywalny w swoich decyzjach i nawet tam, gdzie można się nie pomylić, nie popełni błędu.

Okazuje się więc, że mamy duże problemy, a ławka jest krótka i niezbyt wysokiej jakości, więc Lucescu jest przygnieciony tą sytuacją i nie może nic zrobić w meczach na najwyższym poziomie.

‒ Ale zmiany oczywiście ożywiły grę...

‒ Jest to jednak trudny wybór: jeśli uwolnisz Karawajewa od pierwszych minut, stracisz możliwość wzmacniania się w trakcie meczu. Stawiając Vanata, przegrywasz w walce przed Tobą, ten gracz jest nadal kruchy, bardziej skupiony na podstępach niż na forsownych rozwiązaniach. Ten sam Vivcharenko jest dobry pod względem szybkości i połączeń, ale w pracy defensywnej lepiej polegać na nieco bardziej doświadczonym Dubinchaku.

Ponadto, oddając hołd naprawdę dobrym zmianom, które ożywiły grę Dynamo, musimy zrozumieć Benfikę. Wygodnie poprowadziła wyjazdową drużynę dwoma bramkami, włożyła sporo wysiłku. To naturalne, że gdzieś zrezygnowała z inicjatywy - powinniśmy zaatakować upartego, a nie jego.

„Neres nie będzie oceniany przez Dynamo

‒ Benfica i Dynamo to różne planety. Przygotowują zawodnika, który zostanie wykupiony przez Liverpool za rekordowe pieniądze, nie wiemy, kogo pokryć pozycję lewego pomocnika i jak nauczyć napastnika strzelać przynajmniej raz na mecz. Czy wyobrażasz sobie rzeczywistość, w której mecz nie zakończyłby się porażką Kijowa?

‒ Wyobrażam sobie, zdecydowanie. Gdybyśmy nie mieli wojny, która pozbawiła Dynamo praktyki gry na sześć miesięcy i zmusiła do odejścia prawie wszystkich legionistów, konfrontacja wyglądałaby inaczej. Gdybyśmy w normalnych warunkach rozpoczęli sezon wcześniej, gralibyśmy 3-4 rundy od końca lipca i byłoby to o kilka procent więcej na naszą korzyść. Wreszcie, gdyby "Dynamo" grał z "Benficą" równie ostrożnie w obronie, sytuacja byłaby inna. Straciliśmy wczesnego gola, nie znaleźliśmy szansy na odwrócenie gry, więc skończyło się tak, jak się skończyło.

‒ David Neres startował w „Benfice” od pierwszych minut. Widzisz, dlaczego mógł być supergwiazdą w Szachtarze?

‒ Po prostu nie da się go wyróżnić. Mecz był tak łatwy dla Benfiki, że skrzydłowy nie mógł się wykazać bez opozycji. Jego udział w drugiej sytuacji strzelenia gola jest ważny, ale rozumiemy, że „Dynamo” grał tam tak niedbale, że po prostu grzechem było tego nie wykorzystać. Pod względem najważniejszych wydarzeń i celów bohaterem gości nie jest Neres. To wiele mówi o jego występie z Dynamo. Niestety dla nas David będzie oceniany w meczach z wyższym poziomem rywalizacji.

‒ Po odejściu Nunes Jaremczuk pozostaje napastnikiem rezerwy. Czego można się po nim spodziewać w Benfice?

‒ Niewątpliwie Roman nie jest młodym, niewykształconym zawodnikiem, ale w pełni dojrzałym i doświadczonym profesjonalistą. Musi grać regularnie. Tak więc ten segment jest decydujący dla Jaremczuka – jeśli do końca roku nie zdobędzie miejsca w bazie, będzie musiał myśleć o swojej przyszłości. Zmieniają się trenerzy, zmieniają się zawodnicy – ​​gdyby miał szansę na tę drużynę, skoczyłby z okazji.

A przeciwko Dynamo, oczywiście nie do zniesienia, Roma grał niewyraźnie. I to jest symptom.

„Dynamo” może dojść do ćwierćfinału Pucharu Europy. Pod jednym warunkiem..."

‒ Benfica 2021 i 2022 – co jest mocniejsze, sądząc po tych dwóch sezonach konfrontacji z Dynamem?

‒ Zeszłoroczna Benfica jest mocniejsza. Obecny ma swoje słabości, trener dopiero zaczyna go studiować, widać, że nie wszyscy zawodnicy są w optymalnej formie i wystarczająco zintegrowani z grą zespołu. Niewątpliwie pewną rolę odgrywa nieobecność kilku postaci naraz, na czele z Darwinem Nunesem.

‒ W takim razie, o ile gorzej się staniemy, jeśli osłabiona (lub nie całkowicie zrestartowana) Benfica tak nas prowadzi?

‒ Tak, obie drużyny stały się słabsze. Wraz z wyjazdem obcokrajowców zmienność w „Dynamo” znacznie się zmniejszyła. De Pena, Verbych, Mykolenko to tylko ci ludzie, których zabrakło.

‒ Co powinien zrobić „Dynamo” w meczu rewanżowym?

‒ Jeśli zdobędziesz pierwszą bramkę w Lizbonie, a także wczesną piłkę, to dlaczego nie potrząsnąć tą „Benficą”? Teraz największym atutem Dynama jest zniesiona zasada „gola na wyjeździe”. Dzięki temu rewanż nie będzie formalnością.

‒ „Dynamo” w Pucharze Europy – „przypadkowy gość”?

‒ Jeszcze za wcześnie na rywalizację w Lidze Mistrzów, ale w innych turniejach w żaden sposób nie pogrzebałbym Dynama. Co więcej, jeśli granie w tej samej Lidze Europy jest tak racjonalne, jak w przypadku Sturma i Fenerbahce, możliwe jest awansowanie do ćwierćfinału.

Andrij Piskuń

RSS
Aktualności
Loading...
Пополнение счета
1
Сумма к оплате (грн):
=
(шурики)
2
Закрыть
Używamy plików cookie, aby zapewnić Ci więcej opcji podczas korzystania ze strony Ok