Znany ukraiński dziennikarz Artem Frankow mówił o porażce Dynama Kijów z tureckiego Fenerbahce (1:2) w meczu 1 kolejki fazy grupowej Ligi Europy, który odbył się w ubiegły czwartek w Stambule.
"Boli mnie. Nie zabrali Serlota, więc Misha ... (Mówimy o przejęciu przez Fenerbahce napastnika Chelsea Misha Bachuayi, który strzelił decydującego gola przeciwko Dynamo – przyp. red.) Niestety. A konkretna punktacja, szczerze mówiąc, nie ma znaczenia – porażka to porażka. Dokuczliwie. Z wszystkimi zastrzeżeniami, rozważaniami i kalkulacjami - a co z cudami?!
Problem polega na tym, że na zakończenie pozostawiliśmy Nikitę Krawczenko, a Fenerbahce kilkanaście złych i drogich pretendentów do „bazy”, co najwyraźniej starał się osiągnąć Jorge Jesus.
Jednak problem nie tkwi w perspektywach naszego zespołu, ale w cierpliwości. Relatywnie rzecz biorąc, atak na Bałakliję oznacza o rządy wielkości więcej niż ta porażka w Stambule” – napisał Frankow w swoim kanale Telegram.