Nowicjusz „Dynamo” Justin Lonwijk udzielił pierwszego wywiadu jako „biało-niebieski” zawodnik zaraz po podpisaniu kontraktu, dzieląc się swoimi emocjami z przejścia do kijowskiego klubu.
— Justin, jakie emocje teraz czujesz?
— Bardzo się cieszę, że dołączam do Dynama. To dla mnie duży krok. Nie mogę się doczekać meczów w nowej drużynie.
— Czy ten transfer cię zaskoczył, czy spodziewałeś się zmiany klubu w trakcie sezonu?
— Oczywiście było to trochę nieoczekiwane, bo letnie okienko transferowe było już zamknięte w Danii i wielu innych krajach. Ale w ciągu kilku dni usłyszałem o zainteresowaniu ze strony Dynama. Od tego czasu z niecierpliwością czekam na ten transfer.
— Co wiesz o swoim nowym klubie, jego historii?
— Wiem, że to największy klub na Ukrainie, którego występy są zawsze transmitowane w telewizji – w Lidze Mistrzów, Lidze Europy. To klub, który zawsze gra w europejskich pucharach i ma bardzo, bardzo długą historię, a także wielu fanów.
— Nie możesz się doczekać pracy pod kierownictwem wybitnego trenera — Mircei Lucescu?
- Oczywiście! Jest trenerem mającym wiele osiągnięć w piłce nożnej. Naprawdę świetny trener. Nie mogę się doczekać pracy pod jego kierownictwem.
— Twoja główna pozycja na boisku — w środku pomocy, ale w tym sezonie jesteś głównie na skrzydle ofensywnym, na pozycji skrzydłowego. Dlaczego się to stało?
— Stało się tak, ponieważ w Wyborgu nie było już graczy z doświadczeniem na tej pozycji. Dlatego musiałem „zamknąć” tę pozycję. Jestem kreatywnym pomocnikiem i mógłbym przenieść się ze skrzydła do środka i grać jak zwykle.
— Czy śledziłeś wiadomości o wojnie na Ukrainie, o tym, jak Ukraińcy bronią swojej ziemi?
- Tak, kiedy wybuchła wojna, od razu stała się dla wszystkich wielkim szokiem. Byłem wtedy w Danii, ale śledziłem wiadomości z holenderskich kanałów. Wszędzie mówiło się o wojnie. Dla wszystkich było to wielkim szokiem. Mam nadzieję, że sytuacja się poprawi i na Ukrainę powróci pokój.
— Czy nie bałeś się przenieść do ukraińskiego klubu, biorąc pod uwagę, że trwała wojna?
— Oczywiście myślałem o tym. Tak, wiem, że sytuacja w kraju jest nadal trudna. Ale dużo rozmawiałem z ludźmi, którzy są w Kijowie. Na szczęście sytuacja w stolicy się poprawia.
— Jaki numer gry wybierzesz w „Dynamo”?
— Jeszcze nie zdecydowałem. Musimy zobaczyć, jakie numery są obecnie dostępne.
— Który zawodnik był twoim idolem w świecie futbolu?
— Od dzieciństwa podziwiałem grę Ronaldinho. Z tych, którzy teraz grają, jest to Paul Pogba. Oni, tak jak ja, są pomocnikami.
— Jakie cele stawiasz sobie w Dynamo?
— Stać się ważną częścią drużyny, skorzystać z niej, wzmocnić pomoc, strzelać gole. Postępuj, stawaj się lepszy każdego dnia i pomyślnie ukończ ten sezon.