Niewyraźna postać w centrum kadru to Ołeksandr Kucher, główny trener Dnipro-1. Sylwetkę młodego trenera dopełnia tytuł z jego imieniem i stanowiskiem - białe litery nałożone na jasny, modny kolor. Wszystkie napisy są w języku angielskim, ponieważ „Lwów” kontra „Dnipro-1” to audycja o międzynarodowych standardach. Na międzynarodowej platformie „Setanta” nie może być innych! Czy to możliwe?
Platforma „Setanta” ma jeden mały problem – fizyczną nieobecność w naszych piłkarskich szerokościach geograficznych. „Daj pieniądze, daj nam gotowy obraz” to prosta logika, z jaką „Setanta” zwróciła się latem do ukraińskiej Premier League w poszukiwaniu wykonawców z wysokiej jakości sprzętem. W połowie sierpnia UPL poinformował, że „przetarg techniczny” wygrało trzech wykonawców – firmy „Ukraińskie Warsztaty Telewizji”, „Soft Group” i „Serwis Inżynierski”. Firmy te dysponują drogim, wysokiej jakości sprzętem do prawidłowego pokazania piłki nożnej. Dlaczego więc na wyjściu jest taki szczery żużel? Dlaczego te transmisje odbywają się „z gi*n i kijami”? Dlaczego UPL wybiera tańszy sprzęt? A jaka jest rzeczywista cena takiego produktu?
Być może ktoś jeszcze nie zrozumiał, ale „Setanta” nie ma własnych możliwości produkcyjnych i jest w zasadzie nabywcą i przekaźnikiem obrazu (EPL, Bundesliga, NBA, NHL itp.). Zgodnie z umową UPL miał dostarczyć klientowi gotowy sygnał za „Setant” pieniądze.
W poszukiwaniu „właściwego tłumacza” i „właściwego producenta sygnału” UPL dużo walczyło, pisało regulamin i kłóciło się z odmawiającymi klubami. Wszystko po to, by zdobyć pieniądze od „Setanty” i technicznie zapanować nad środkami na techniczną produkcję. Licytując na piłkę nożną, zarówno UPL, jak i UAF (które otrzymywały swój procent ze sprzedaży praw) myślały oczywiście wyłącznie o widzu. Cóż, nie o sobie! A co teraz ma widz na wyjściu? A co ma klient? Zobaczmy.
Operator Andriy (nazwa zmieniona - przyp. red.), który od wielu lat zajmuje się transmisją meczów piłki nożnej, zgodził się skomentować jakość transmisji tzw. „oficjalnego nadawcy” pod warunkiem zachowania anonimowości.
— Jak to się stało, że w taniej transmisji piłkarskiej widzimy tak tani strzał? — pytamy Andrii o strzał z Kucherem.
— Słaba jakość obiektywu. Ma to na celu wyjaśnienie czytelnikowi prostym językiem. W kategoriach zawodowych „rozmywa się przy długim skupieniu”. Kamera, która pokazała trenera, nazywa się „odwrócona”. Znajduje się po drugiej stronie boiska naprzeciw trenera. Zgodnie z wymogami przetargu, który został napisany w UPL, ten aparat powinien mieć taką jakość, aby mógł przybliżać 33 razy. Ale bez względu na aparat, jeśli ma zły obiektyw, wszystko sprowadza się do jednego miejsca.
- Czy to może być zła praca operatora?
- Nie, to zła technika. Nie mówimy tylko o tym ujęciu. Podczas tych kilku wycieczek widziałem wiele takich przykładów. Słaba ostrość, blady, niewyraźny, często prześwietlony obraz.
"Na jakim Huawei to wszystko jest filmowane?” — ci sami ludzie, którzy dwa miesiące temu radośnie ślinili się na temat transmisji UPL na „Setanta Sports”, teraz plują. Nagle stało się jasne, że transmisja na żywo meczu "Minai" - "Dynamo" jest znacznie gorsza w jakości transmisji "Southampton" - "Chelsea". Królewna Śnieżka, która oglądała słodkie sny angielskiej Premier League, obudziła się na gwizdek startowy meczu „Vorskla” – „Alexandria”. Sam UPL napisał wymagania techniczne, aby chętnie ich nie spełniał!
Nawiasem mówiąc, w filmie o nazwie „Worskla kontra Aleksandria. Pełny mecz" (4 runda) nie zobaczysz pełnego meczu na "setanta" YouTube. Przez 30 minut rozmyte postacie biegły, potem zawisły, a potem było 9 minut całkowitej ciemności.
Podczas gdy publiczność cieszyła się czarnym ekranem, sędzia Jurij Iwanow przerwał grę na kilka minut. Niewiele osób zwróciło uwagę na to wydarzenie i nie bez powodu. Nawet jak na ukraiński futbol jest wyjątkowy. Oto, co Premier League napisała na swojej stronie internetowej:
"Pod koniec pierwszej połowy transmisja meczu została zawieszona z powodu niestabilności sieci energetycznej na stadionie Minai, co wymagało dodatkowego czasu na ponowne uruchomienie mobilnej stacji telewizyjnej.
„Drewno opałowe”, na którym wykonawca pokazał ten mecz, nie wytrzymało napięcia i spłonęło. Wydaje się, że nie było generatora zapasowego, który w takich przypadkach musi znajdować się na pokładzie maszyny PTS. Ponowne uruchamianie PTS to strata czasu.
Ale to wcale nie jest powód, aby przerywać mecz piłki nożnej. W jakich przepisach jest to napisane? Czy w historii futbolu były takie przypadki? Jak to jest w ogóle możliwe? Być może! Po załamaniu się PTS gdzieś w Izbie Piłkarskiej zdał sobie sprawę, że wybór był zbyt trudny, niesie to ryzyko reputacyjne i najwyraźniej szybko poinstruował sędziego, aby zawiesił mecz - do czasu ponownego pojawienia się sygnału telewizyjnego))) Wyobraź sobie poziom katastrofy! Od „Setanty” zabrano pieniądze, spisano wymagania techniczne, ściągnięto ekipy filmowe, a na wyjeździe – żużel!
„Kamery są niezrównoważone, obraz jest ciemny. Jakość obrazu pokazuje, że kamery są bardzo stare, być może sztucznie przekonwertowane na HD" - mówi Oleksii (nazwa zmieniona - przyp. red.), doświadczony reżyser koncertów i transmisji sportowych. Rozmawiamy z nim o audycja „Heath” – „Ruch” w 5 rundzie. "Veres" otwierał właśnie wyremontowany stadion i prawdopodobnie liczył na wysokiej jakości widowisko "oficjalnego nadawcy".
"Widzowie „Setanty” powinni zapomnieć o wysokiej jakości wyświetlaniu UPL” – dodaje Oleksii. I podaje przykład innego niedawnego meczu - "Metalist-1925" - "Colossus":
— „Na Ukrainie jest bardzo wąski krąg ludzi, którzy filmują i pokazują piłkę nożną. Wszyscy się znają i bardzo trudno coś ukryć w kwestii organizacji audycji. O ile wiem, ta transmisja została zebrana z 20-letnich kamer, pierwszych kamer HD. Pokazują wyblakły, nienasycony obraz. Widać było, jak „drgały” kamery. Oznacza to, że były montowane na starych, „zużytych” statywach.
— Czy można powiedzieć, że pokaz tego meczu był oszczędny?
— Nie wiem, jaki cel postawili sobie organizatorzy. Mówię tylko o środkach technicznych.
Zgodnie z wynikami przetargu produkcyjnego „Setanta” przeznaczyła na Premier League 1,6 mln dolarów. Klient oczekiwał, że za te pieniądze UPL i jego kontrahenci zapewnią wysokiej jakości obraz 240 meczów (30 rund po 8 meczów). Około 6,5 tys. dolarów za wyprodukowanie jednej zapałki. Obaj nasi rozmówcy są przekonani, że w rzeczywistości transmisje mistrzostw Ukrainy z tzw. „oficjalnego nadawcy” są znacznie tańsze.
„A priori, różne transmisje nie mogą kosztować tej samej kwoty. W końcu maszyny PTS, podobnie jak większość pracowników, znajdują się w Kijowie. Dlatego pokazywanie meczów Kijowa będzie tańsze”, - mówi Andrij. I dodaje kilka liczb rynkowych: „Logistyka samochodu na przykład we Lwowie + wydatki na obsługę radiofonii (opłaty, diety) będą kosztować około 3-3,5 tys. dolarów. Realna cena wynajmu takiego przestarzałego sprzętu, z którego korzystają kontrahenci UPL, to około 1,5-2 tys. dolarów. Łącznie niecałe 6,5 tys. To właśnie mówię o meczu wyjazdowym. Transmisja meczu „Metalist-1925” – „Kolos” w Kijowie kosztowała 2-3 razy taniej niż mecz wyjazdowy. Gdzieś w przedziale 2-2,5 tysiąca dolarów.”
Po 5 klubach „odpadają” na „1+1”, sezonowe obciążenie na UPL spadło do 165 meczów. Jeśli „Setanta” zostawił na swoją produkcję tyle samo 1,6 miliona, to ogólnie jest to luksus. Za prawie 10 000 dolarów możesz stworzyć niezwykłą jakość obrazu jednego meczu. Nie wiadomo jednak jeszcze, czy „Setants” zajęli resztę.
Ile kosztuje transmisja, w której nie jest pokazywany gol, to pytanie retoryczne. Andrii Tsurikov strzelił piękną piłkę do bramki Ingulets, ale jest mało prawdopodobne, że wyślesz znajomym link do pełnego meczu. Gol Tsurikowa na początku drugiej połowy „Ingulety” - „Aleksandria” stał się ofiarą „kaca” sprzętu niskiej jakości. Cena takiej audycji to też 6,5 tys. dolców?
Wygląda na to, że po 5 rundach mistrzostw nikt nie ma wątpliwości, że „biura” oddają piłkę na platformy „Setanta”. Im więcej turnieju, tym jaśniejszego zrozumienia – od organizatorów zawodów z Domu Piłki Nożnej i od ich jakościowych wykonawców. Najważniejsze, że finansowanie się nie kończy.
Oto dobra historia o pieniądzach na finał. Pamiętacie, jak w pierwszej rundzie na mecz "Zoria" - "Worskla" przyszły 2 PTS - "Upl-ivska" i "Plyusivska"? Wtedy gospodarz meczu "Zoria" odmówił wpuszczenia na stadion wykonawcy UPL PTS. Kilka źródeł potwierdziło nam, że "Setanta" kazał zapłacić członkom ekipy filmowej pełną opłatę za ten mecz - "ludzie przyjechali do Użhorodu, spędzili dużo czasu". Ale gdzieś w Izbie Futbolu pensje ludzi obniżono o połowę - „nie tak pracowali”. Gdzie poszła różnica, jest obecnie nieznane. Ale są duże wątpliwości, że zainwestowano w jakość transmisji.
Wasyl LEWCZENKO dla Dynamo.kiev.ua