Dyrektor sportowy Dnipro-1 Jewgienij Krasnikow skomentował sytuację po meczu swojego klubu z Rukhiem, kiedy na boisku wybuchła zakrojona na szeroką skalę bójka z udziałem funkcjonariuszy, piłkarzy i pracowników obu klubów. mecz.
![](/media/posts/2022/10/18/9.jpg)
„Przede wszystkim chciałbym przeprosić wszystkich kibiców za reakcję na prowokacje pracownika klubu Rukh Igora Dedishina. Początkowo wydawało mi się, że to emocje po meczu. Ale po komentarzach w mediach i sieciach społecznościowych rozumiem, że ta sytuacja była wyraźnie zaplanowana” – zauważył Krasnikow. - Prowokacje Dedyszyna rozpoczęły się w przerwie meczu. Nie chcę wchodzić w szczegóły, kto skorzystał na tym sztucznie stworzonym konflikcie.
Wiele razy oglądałem mecz - sędziowanie Iwanowa było bezstronne. Jeśli zdarzył się błąd, to dopiero w momencie, gdy Bojczuk wyraźnie złamał przepisy na Sarapie na początku ataku z pierwszą bramką przeciwko Dniepr-1.
Nie rozumiem, kto tego potrzebuje i kto za tym stoi. Może komuś nie podoba się kierownictwo SC Dnipro-1, które ingerowało w walkę o bilet do Ligi Mistrzów, może ktoś dąży do własnych celów, może ktoś chce z kimś wyrównać swoje rachunki, zadawnione pretensje. A może po prostu komuś nie podoba się przybycie Kuchera i Krasnikowa w Dniepr-1.
Osobiście od pierwszego dnia wojny w Charkowie nie pojechałem ani do Włoch, ani do Hiszpanii. Spędziłem 171 dni pod ostrzałem. Udało nam się ewakuować kobiety i dzieci, żony zawodników, pracowników klubu. Tym, którzy zostali, stworzyliśmy najbardziej komfortowe i bezpieczne warunki.
Udało mi się znaleźć fundusze, a pierwsza drużyna spędziła 6 miesięcy w Turcji, drużyna U-19 i szkoła dziecięca zostały ewakuowane do Czerniowiec, gdzie tworzone są doskonałe warunki dla dzieci - wyżywienie, zakwaterowanie i wysokiej jakości pola.
Nie jest tajemnicą, że nasz transfer z Ołeksandrem Kucherem do SC Dniepr-1 pomógł uratować Metalistę FC wraz z korpusem administracyjnym, sztabem szkoleniowym i zawodnikami (obecnie Metalist zajmuje trzecie miejsce w UPL - przyp. SA). A wszystko to robiliśmy podczas codziennego, masowego ostrzału miasta Charków.
Teraz jestem dyrektorem sportowym SC Dniepr-1. Z wielkim entuzjazmem przyjąłem propozycję Andreya Rusola i całkowicie oddałem się pracy. Razem budujemy nowy silny zespół. Są ostre krawędzie, są trudności - wynika to z sytuacji w kraju.
Ale jestem pewien, że bez względu na to, kto nam przeszkadza, bez względu na to, jak małe i tanie prowokacje zostaną użyte, nadal nie zboczymy z zamierzonej ścieżki i na pewno stworzymy godny zespół - zespół zwycięzców! ”, powiedział Krasnikow.