Po meczu Szachtar-Dynamo ze szczególnym zainteresowaniem oczekiwano konferencji prasowej Mircei Lucescu: mówił o indywidualnych błędach swoich zawodników, mocnych stronach Mudrika, ale nie o tym, na co wszyscy czekali – nie o swojej przyszłości. Co zatem stanie się z Mirceą Michajewiczem po porażce Szachtara i nieudanym sezonie europejskim?
Przez cały sezon poza sezonem nasz korespondent Jewgienij Czepur zadawał ekspertom to samo pytanie: „Dynamo jest głównym faworytem sezonu, ale o co będzie walczyć reszta?” A teraz „główny faworyt” jest dziewiąty w krajowej Premier League, żaden z jego nielicznych debiutantów nie wzmocnił zespołu na swoich pozycjach, a sezon Pucharu Europy został tak bardzo stracony, że główną ambicją pozostaje nie powtórzyć przynajmniej antyrekordowy w całej historii Ligi Europy, żeby zdobyć chociaż jeden punkt, chciałbym, żeby nie było to aż tak potwornie bolesne w tej „szarej” grupie tego „szarego” turnieju.
A co z Mirceą Lucescu? Dlaczego nie może wstrząsnąć zespołem, wymyślić kolejnego cudu, znaleźć wyjścia z impasu? Był bardzo zmęczony „życiem na kółkach”, trudno mu w nowy sposób ujawnić znane nazwiska, a cuda zakończyły się w mistrzowskim sezonie. Więc dlaczego zostaje? Próbujemy to rozgryźć.
Wielki sukces w Dynamie, kiedy pod wodzą legionisty Szachtara zdobył mistrzostwo i dostał się do fazy grupowej Ligi Mistrzów, przyniósł tylko Mircea Lucescu. Gdyby nie wojna, kontynuowałby rozwój zespołu zgodnie z planem. To za Mircei centrum obrony zostało całkowicie odnowione - a przy wszystkich problemach postępu Zabarny, Sirota i Popow nie mylą się bardziej niż Kadar, Szabanow, a jeszcze bardziej Pantich.
Z pewnością Lucescu planował awansować również w innych liniach - jednak przerwa wojskowa w poprzednim sezonie, sześć miesięcy bez treningu i przedłużająca się międzynarodowa trasa w rzeczywistości zabrały mu cały rok planowanej pracy. Każda porażka jego zespołu staje się dla Mircei wielką irytacją.
Odejść teraz, gdy zespół jest w wyraźnym kryzysie, oznacza przyznać się do osobistej porażki
Tak, w innych okolicznościach rezygnacja z inicjatywy klubu byłaby możliwa - ale czy Dynamo ma pieniądze na rozwiązanie umowy przed terminem i, co nie mniej ważne, czy istnieje skuteczny „plan B”? Czyli osobie, której kierownictwo klubu mogłoby śmiało powierzyć stanowisko głównego trenera? Przy całej sympatii dla najlepszych trenerów na Ukrainie nie możemy tego śmiało powiedzieć, a zagranicznych specjalistów, którzy są gotowi przyjechać do rozdartego wojną kraju, można policzyć na palcach.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego sytuacja turniejowa w UPL jest dokładnie taka, jaką widzimy teraz. Eksperci wyraźnie nie docenili Szachtara w swoich ocenach. Pitmen szybko ustanowili szybkie przejście od obrony do ataku, bardzo skutecznie podeszli latem (i nie wszyscy nowicjusze osiągnęli optymalną formę - kiedy ją uzyskają, może być jeszcze lepiej), a także szybko dostosowali swoją młodość.
Jeśli w Dynamie uważamy, że kilku piłkarzy jest częściowo gotowych do pierwszego zespołu (tylko Zabarny, Vanat, Popov, Sirota, częściowo Vivcharenko), to w Szachtarze ze starej gwardii pozostają tylko Stepanenko, Piatov i Matvienko. Resztę - młodzież, która nie siedziała na poziomie U-21-U-19, ale dużo grała na wypożyczeniu w UPL, od dawna przyciągała do pierwszej drużyny. Jednym słowem, Szachtar podszedł do kryzysu znacznie lepiej przygotowany. Zespół Jovicica to góra lodowa, to głęboka studnia.
No i Dynamo - cóż, oto jest: 13-15 graczy, na których Lucescu poważnie liczy, i jeszcze pięć osób do biegania w ostatnich minutach. Dlatego Szachtar zastępuje Alana Patricka, Marlosa, Dodo, a nawet zdobywa punkty w Lidze Mistrzów, a dla Dynama powiedzmy sobie szczerze odejście Verbicha, który przyzwoicie zwolnił, staje się tragedią i obnaża dziurę w wyjściowym składzie .
Lucescu osobiście przeżył Klassicne w dwóch postaciach naraz. Doceń piękno liczb:
W pierwszym przypadku grał jako "Goliat" z "Dawidem", w drugim - jako "Dawid" z "Goliatem". To zupełnie inne możliwości, poziom rywalizacji, rywalizacja, jakość futbolu itp.
Sposób, w jaki Mircea poprowadził Dynamo do fazy grupowej Ligi Mistrzów, był prawdziwym, namacalnym cudem. Wszyscy wierzyliśmy, że tak powinno być – a tymczasem jego drużyna dwukrotnie przeskoczyła nad ich głowami. Teraz, ściśle mówiąc, Dynamo bardzo dobrze rozpoczęło sezon, znokautowało kolejno Fenera i Sturma, a kiedy przegrali z Benfiką, szok emocjonalny był nieodpowiednio duży.
W rzeczywistości dopiero zaczynamy rozumieć, jak bardzo spadł poziom ukraińskiego futbolu klubowego. Nasze straty z Benfiką, AEK, AIK i innymi europejskimi pomocnikami piłkarskimi to tylko wierzchołek góry lodowej wszystkich problemów. A co się stanie, jeśli ostrzał będzie kontynuowany, mistrzostwa będą musiały zostać ponownie zawieszone? Demarche grupy legionistów lidera mistrzostw to tylko jedno z przejawów wielkich problemów, jakie wojna przysporzyła ukraińskiemu futbolowi.
Na tym tle porażki w rozgrywkach europejskich będą traktowane jako pewnik i wzór. Oczywiście Dynamo jest zdemoralizowane, po przebyciu tak długiej drogi i przegranej z Benfiką na otwartych drzwiach Ligi Mistrzów. Odcisnął swoje piętno na cały sezon. Ale z czasem zrozumiemy, że było to „ale-ale-ale”. I być może, zdając sobie sprawę z poziomu upadku, możemy odepchnąć się od dna.
Co więcej, mówimy nie tylko o okresie po 24 lutego 2022 roku.
Jeśli teraz Dynamo nie może zmienić składu i szybko zatrudnić nowego głównego trenera, bo godni obcokrajowcy nie przyjadą na walczącą Ukrainę, to przed rozpoczęciem działań wojennych na pełną skalę nie mogło, bo nie było środków na tak masowy zakup.
Drużyny, które Błochin, Semin, a nawet Rebrov mieli teraz, wydają się bajką. Spójrzmy prawdzie w oczy, Mircea Lucescu gra z zespołem, który ma niezwykle ograniczony potencjał. Na wielu stanowiskach są faceci, od których nie można już oczekiwać postępów. Są gracze, którzy potrafią więcej – i wiedzą o tym, ale od kilku lat nie mogą się nigdzie ruszyć. Te również są zepsute. Wreszcie jest kilka dobrych przygotowań, ale o ile wcześniej młodzi ludzie dorastali obok Veloso, Vidy, Mbokani czy Verbica, to teraz skala wyzwań jest mniejsza, a tło bynajmniej nie jest tak jasne i zwycięskie, jak było dosłownie. rok temu.
Stąd najważniejszy wniosek: owszem, można spróbować wstrząsnąć drużyną poprzez zmianę trenera, ale jakie problemy to rozwiązuje? Czy przyjdzie silniejszy specjalista? Nie. Czy zostaną rozwiązane problemy z motywacją, podłożem psychologicznym, codzienną skrajnością? Nie! Czy nawet jasny, chwilowy efekt będzie wart całej strategii? Nie.
Po raz kolejny słowami i jak najbardziej szczerze: Mircea Lucescu trenując drużynę „na kołach”, uspokajając chłopaków pod groźbą ataków rakietowych i z nieustannym strachem o swoich bliskich, wykonuje najtrudniejsze zadanie trenerskie. Na pewno nie odniesie jakościowego przyrostu (sądząc po tym, że Lonveik i Parris są w głębokiej rezerwie, a Kabaev już traci swoje miejsce w bazie, żaden z nich nie jest silniejszy od swoich poprzedników). W takich warunkach jest skazany na pracę z tym, co ma. Jest to dane, które wszyscy rozumieją (Surkis, Lucescu i zespół).
Zadaniem Dynamo jest wytrwanie przy minimalnych stratach, dotarcie na zimowy zgrupowanie, a następnie wykonanie przemyślanej pracy. Jeśli nowicjusze zostaną pozyskani, to czymkolwiek są, powinni otrzymać swoją szansę. Jeśli młodzi ludzie regularnie pokonują groźnych konkurentów w kraju i za granicą, prędzej czy później muszą pójść w ślady Zabarnego, Shaparenko, Mikolenko. Ponieważ Lucescu, Tsygankov i inne czołowe osobistości współczesnego Dynama odeszli (do końca kontraktów), muszą pracować sumiennie i odpowiedzialnie przez resztę sezonu.
Być może w tak chaotycznym i trudnym sezonie obok już przystosowanych młodych zawodników zagrają nowi; to rozjaśni i usprawiedliwi jesienne cierpienia, a także da nadzieję na przyszłość.
Wojna jeszcze się nie skończyła, a nawet nie osiągnęła punktu kulminacyjnego. W takiej sytuacji kierownictwo klubu będzie musiało trzy razy zastanowić się, jak dać upust emocjom. Nasza kadra szkoleniowa została przekazana, w większości zagraniczni nie są dostępni. Nikt nie chciał być w takiej sytuacji, ale skończyli; będziemy musieli wyjść z tego razem.
Artur Valerko
______________________________________________________________________________
Можна б було ще згадати Родольфо та Родріго
Это назначение вылилось в выкручивании последних имеющихся возможностей из игроков ради удовлетворения амбиций румына по низвержению Шахтера, который как считает Мирча, поступил с ним по-предательски.
Ради этого тщеславия и непомерной гордыни Луческу не строил новое Динамо, не готовил новую команду, заталкивая на задворки молодежь (в команде появился лишь Забарный, да и это была случайность - сломался Бурда), а выкрутив из команды все соки и наладив наконец-то игру, вывел клуб в ЛЧ (давайте скажем прямо - абсолютно случайно) и на фоне разваливающегося Шахтера Каштру Динамо стало чемпионом.
Спасибо за это Луческу.
Но уже в следующем чемпионате киевляне стали уступать Шахтеру Де Дзерби (0:3 в Суперкубке и унылая нулевая ничья в первенстве).
А ныне оказалось, что команды -то и нет.
Есть Луческу, а команды- нет.
И кто кому врач?
Такое впечатление , что остальные 15 команд живут и играют в лучших условиях !!
Днепр вообще накануне ЧУ без тренера остался , а какие результаты дает !
И при Блохине , и при Хацкевиче , и при Михайличенко мечтали ==дотянуть до зимних сборов, а уж там провести вдумчивую работу. ===
Очередные клоунские отмазки !!!