Ołeksandr Czyżewskij, znany ukraiński piłkarz z przeszłości, podzielił się z Drużyna 1 wrażenia z meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów między Szachtarem Donieck a RB Lipsk.
— To był zupełnie inny Lipsk niż w pierwszym meczu tych rywali w Niemczech. Za nowego sternika Marco Rose'a „Byki” w ostatnim czasie wyraźnie poprawiły się przede wszystkim w organizacji gry. Wydawało się, że każdy wykonawca wyraźnie znał swój manewr i dlatego łatwo zdeklasował nominalnych gospodarzy. Generalnie Marco Rose nie jest specjalistą od pierdzenia Szachtara, bo, jak przypominamy, w sezonie 2020/2021 doniecka drużyna dwukrotnie przegrała z Borussią Mönchengladbach, którą ten trener prowadził z łącznym wynikiem 0:10( !). A oto kolejna porażka...
Goście byli znacznie silniejsi we wszystkich komponentach i, co najważniejsze, zneutralizowali kluczowego gracza „Górników” – Mychajło Mudryka, pozwalając mu na przyspieszenie dopiero wtedy, gdy los konfrontacji był już przesądzony.
— Wczoraj Szachtar musiał wygrać, aby dostać się do play-offów. Dlatego konieczne było działanie z otwartym daszkiem, podejmowanie ryzyka, a to nie jest charakterystyczne dla obecnego zespołu donieckiego…
— W porównaniu z poprzednimi meczami Szachtar nie dokonał żadnych zmian taktycznych, po raz kolejny przyjął schemat 4-2-3-1, co pomogło w zdobywaniu punktów. Być może, gdyby sternik Ihor Jovichevich zdołał wykorzystać Ołeksandra Zubkowa i Maryana Szweda, to „górnicy” byliby bardziej agresywni i wytrwali w poszukiwaniu krótkich ścieżek do celu przeciwnika. Ale wczoraj byli nieobecni, a Lipsk upewnił się, że Szachtar jest bezradny na boisku i pomścił porażkę w pierwszej rundzie w przekonującym stylu. Zwłaszcza, że mieszkańcy Doniecka nie byli bezgrzeszni w pobliżu swoich posiadłości. Przypomnijmy sobie przynajmniej, jak niemiecki klub strzelił gole bez większego oporu...
— W końcu cud się nie zdarzył. Zgodnie z oczekiwaniami, Real Madryt i Lipsk przeszły do następnej rundy, a Szachtar, pomimo imponującego startu, zajął trzecie miejsce i będzie kontynuował występy w Lidze Europy następnej wiosny...
— Rzeczywiście, wczorajsza porażka z „Leipzig” to silny cios w wizerunek „Szachtara”. Generalnie jednak odnowiona drużyna z Doniecka zasługuje na pochwałę za swoje wyniki. Mam nadzieję, że po zdobyciu doświadczenia Szachtar nie zawiedzie się w Lidze Europy.
— Teraz o dzisiejszych meczach na arenie międzynarodowej dwóch kolejnych reprezentantów Ukrainy — „Dynamo” i „Dnipra-1”. Co sądzisz o oświadczeniach kierownictwa „Dynamo”, że Kijów będzie próbował głośno zatrzasnąć drzwi w konfrontacji z turecką Fenerbahce?
- Wiesz, dla mnie występ "Dynamo" w tym sezonie to kompletne rozczarowanie. Przecież myślałem, że Kijów zdominuje UPL, a przynajmniej zdobędzie prawo do rywalizacji w Lidze Europy przyszłej wiosny. Nie stało się to jednak zgodnie z oczekiwaniami. I nawet jeśli podopieczni Mircei Lucescu dadzą walkę stambulskiemu gigantowi, będzie to słaba pociecha dla tak znanego i ambitnego klubu, jakim jest Dynamo.
Jeśli chodzi o „Dnipro-1”, choć nie zachwycał swoim widowiskiem, to dzięki spójności i chęci zademonstrowania swoich najlepszych umiejętności piłkarze dostali się do play-offów Ligi Konferencyjnej. A ile naprawdę warci są Dnipro, pokaże ich dzisiejsza konfrontacja z AZ, reprezentantem jednego z czołowych piłkarskich krajów, Holandii. I choć AZ jest uważany za faworyta, myślę, że podopieczni Ołeksandra Kuchera mają duże szanse na pozytywny wynik.
Wasyl MYCHAJŁOW