Ukraiński pomocnik Shamrock Rovers Viktor Serdenyuk opowiedział, jak szukał klubu w Irlandii.
„Na początku nie było czasu na piłkę nożną, ponieważ stale monitorowałem wiadomości. Na Ukrainie zostało wielu krewnych, moi rodzice i żony. Po prostu codziennie miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. To nie zależało od piłki również dlatego, że pod koniec zgrupowania na Bałkanach był kontuzjowany, a przed wybuchem wojny dopiero wracał do formy. Nie wiedziałem wtedy, czy mogę wznowić trening. Nie ma nic do powiedzenia na temat wiedzy drużyn w mistrzostwach. Przez dwa miesiące nie było czasu na piłkę nożną.
Ale wtedy zadzwonił do mnie Kolchin, trener z Bałkanów, zapytał o mój biznes i powiedział, że ma przyjaciela, który może mi pomóc. Skontaktowałem się z nim i dzięki temu miałem okazję trenować z Cork City. To godzina od miejsca, w którym mieszkaliśmy.
Powiedzieli, że w Irlandii poziom futbolu jest taki sobie, bo częściej stawia się na rugby, curling. Ale po pierwszym treningu było mi bardzo ciężko - bardzo mocna piłka. Przyszedł mi do głowy prawdopodobnie tydzień. Trenowałem z nimi przez trzy tygodnie, ale postanowili nie czekać, aż dojdę do formy. Mistrzostwa trwały pełną parą i potrzebowali gotowego piłkarza. Rozumiem je.
Teraz poświęca mi się dużo uwagi. Mogę być główną ukraińską gwiazdą w Irlandii. Dostaję telefony tak często, że pokazują mnie w telewizji... To bardzo fajne. Mogłem tylko o tym pomarzyć. Chociaż nie. Nawet mi się nie śniło! Ale gdyby powiedzieli mi w drugiej lidze, że zadebiutuję w europejskich rozgrywkach...” – powiedział Serdenyuk.