Trener FC Czornomorec Odessa Roman Grigorczuk podsumował wyniki wczorajszego przełożonego meczu 14. kolejki mistrzostw Ukrainy z FC Rukh Lwów (2:2). Warto zaznaczyć, że po pierwszej połowie „Żeglarze” prowadzili w tym spotkaniu wynikiem 2:0, ale po przerwie stracili dwa gole i tym samym stracili zwycięstwo.
„Ten mecz zdecydowanie należy do tych, które były dla nas absolutnie zwycięskie. Dla wszystkich elementów piłki nożnej. Ale niestety wszystko skończyło się tak... To jest cios... Ale trzeba się tego trzymać i iść dalej.
Zdarza się. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu - żadnych pytań. Wszystko było w naszych rękach, wszystko kontrolowaliśmy. W drugiej połowie sytuacja nieco się zmieniła, ale i tutaj straciliśmy szanse na zamknięcie wszystkich pytań dotyczących wyniku meczu.
Gdzieś w mojej podświadomości brzmiało, że skoro było 2:0, to mogliśmy grać trochę ostrożniej iz mniejszym ryzykiem. Ale to nigdy nie pomaga. W takich przypadkach konieczne jest osiągnięcie od zespołu takiego stanu psychicznego i inscenizacji gry, aby dalej panować nad tym, co dzieje się na boisku, dalej panować nad piłką, rozgrywać mecz, stwarzać okazje bramkowe . W drugiej połowie to nam nie wystarczyło. Nie mogę powiedzieć, że to było fatalne 45 minut - powtarzam, mieliśmy okazję doprowadzić mecz do zwycięstwa. Ale jednocześnie zdarzały się też błędy, które prowadziły do bramek przeciwko naszej bramce” – powiedział Grigorczuk na konferencji prasowej po meczu z Rukhiem.