Mój dziadek opowiadał mi o tym, jak gra Pele. Był na słynnym meczu Brazylii z reprezentacją ZSRR w 1965 roku, kiedy przyjezdni Brazylijczycy odnieśli miażdżące zwycięstwo 3:0. Ja, jeszcze bardzo młody, zapamiętałem jedną rzecz z całej historii długiego stołu – Pele grał tak, że nie sposób było się do niego zbliżyć. Zostało to później potwierdzone przez radzieckich piłkarzy, w szczególności Walerija Woronina, który go pilnował: „Jaki to faul? Nie mogliśmy się do niego zbliżyć...
Później zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie dlatego Pele został nazwany królem futbolu. W końcu orszak gra króla. Orszak sam ustalił, że ta osoba jest wyjątkowa i wymaga specjalnego traktowania na boisku. Nawet sam Pele zauważył, że zawodnicy reprezentacji Czechosłowacji, wiedząc, że leczy kontuzję, nie grali przeciwko niemu twardo. „Nigdy nie zapomnę szlachetności czeskich piłkarzy” – wspominał.
Według króla sama piłka nożna zaczęła mierzyć się z nowymi gwiazdami. Moim zdaniem w historii było czterech mu równych lub prawie równych: Cruyff, Maradona, Zidane i Messi. Reszta, choć najsilniejsi gracze, jest na drugim poziomie. Tę piątkę wyróżnia cecha, o której już wspomniałem – bycie na boisku niejako ze sobą, albo jak kto woli sam na sam z Grą, gdy nie ma rywali i są tylko partnerzy, i nie ma znaczenia, którzy partnerzy, ważne jest, aby był ktoś, z kim można się bawić i dalej tworzyć. A może niech strzelą. Jak wspaniale zrobił to Pele w finale mistrzostw świata w 1970 roku, kiedy toczył piłkę pod ciosem kapitana, obrońcy Carlosa Alberto, który biegł przez całe boisko. Szlachetny gest króla...
Jakim człowiekiem był Pele? Nie wiem. Był królem. Nie był awanturnikiem jak Maradona, nie był awanturnikiem jak Zidane, nie miał autyzmu jak Messi, nie był miłośnikiem pieniędzy jak Cruyff. Był Pelem.
Nigdy nikogo nie trenował. Co więcej, błędnie typował w przededniu każdego mundialu. Nazwał swoich naśladowców graczami, którzy potem okazali się takimi nie być. Pele żył łatwo, grając, zdając sobie sprawę, że wszystko, co mógł zrobić, zostało mu dane z góry, ale mógł to otrzymać ktoś inny.
Wokół Pele nigdy nie było skandali i nadmiernej uwagi. Wyraźnie rozumiał, że poza boiskiem był nikim i pozostał tam królem w latach 50-70 z piłką nożną na stadionie. Odszedł jak król i zniknął z życia. Nie obciążając nikogo sobą, pożegnał się z najbliższymi i po kilku dniach przestał oddychać. Podobnie jak w terenie, w ostatniej godzinie nie pozwolił nikomu się do siebie zbliżyć, podążając sam za Stwórcą.
Artem ZHOLKOVSKY, dla Dynamo.kiev.ua
фано,Пушкаш,Копа, Фонтен,Лиедхольм,Гарринча,Стрельцов, Факкетти,Зеелер и т.д. Вспоминая Пеле, мы вспоми-
наем и их...
===========
И этим всё сказано. Спасибо, уважаемый Артем ЖОЛКОВСКИЙ, за человечные и точные, на мой взгляд строки о Короле футбола, с которым 2 января 2023-го прощается мир. И не только футбольный. Прощание с Пеле продлится сутки...
---------------------------------
Вроде Воронин рассказывал, что в игре Пеле его более всего поразило, что он всё делал на полсекунды быстрее соперника. Быстрее обрабатывал мяч, разворачивался, стартовал, бил… Было ощущение, что Пеле всегда на «полкорпуса» впереди.
-----------------------------------
Посмотрите игру Ди Стефано. Уже есть несколько полных его матчей. Это нечто! Сам лет пять назад открыл для себя Ди Стефано. До этого его игру видел только в нарезках и читал воспоминания.
У каждого свои предпочтения, но именно Пеле открыл список величайших игроков. Для меня он был и остаётся первым среди великих.
Покойся с миром, Король.
Мені поталанило, я бачив його гру, хоч і по телевізору, але тоді, коли ці матчі відбувалися.
Це дійсно був КОРОЛЬ!
Царство небесне…
Багато хто з очевидців говорили, що якби не алкоголь та розгульний спосіб життя, то він міг би затмити самого Пеле...
Царство небесне тобі.
Ти в нашій пам'яті на завжди живий.