Były rzecznik prasowy reprezentacji Ukrainy Ihor Mirosznyczenko wspomniał o dialogu z Andrijem Woroninem i Anatolijem Tymoszczukiem na temat języka.
— Miałem kiedyś konflikt z Woroninem. Wiesz, Voronin, on jest jak „adiesite”, żeby pocierać sobie język. A kiedyś powiedział do mnie w samolocie: „Co ty, ciociu, po ukraińsku? Nie możesz tego zrobić normalnie?”. Pytam go: „Co to znaczy normalny?”. I żebyście zrozumieli, Voronin sprzeciwił się w tym momencie, kto by pomyślał?
— Czy to Tymoszczuk?
— Tak, Tymoszczuk. Powiedział: „Więc grasz w reprezentacji Ukrainy!”. To była tak odkrywcza historia, po której nigdy bym nie uwierzył, że Tymoszczuk może być zdrajcą. A potem posadził Woronina i nic więcej nie powiedział. Nie obchodziło mnie, co mówi Woronin, dla mnie kwestia języka była fundamentalna. Nie ma sensu być rzecznikiem prasowym reprezentacji Ukrainy w piłce nożnej i mówić po rosyjsku.