Dziennikarz Igor Tsyganik podzielił się swoimi emocjami dotyczącymi meczu o mistrzostwo Ukrainy Dnipro-1 vs Dynamo 0-1 na antenie Tsyganik Live.
"To katastrofa - to centralny mecz tej rundy. Rozumiem, że drużyny wyszły z zimy, ale żeby w całym meczu stworzyć tylko dwie szanse bramkowe? I to są drużyny z zawodnikami, którzy twierdzą, że grają w reprezentacji Ukrainy...
Nie chcę mówić o tym, czy trenerzy wybrali dobrą czy złą taktykę. Wiadomo, dlaczego Dynamo zagrało defensywnie: otrzymali bramkę od Inguleta i musieli tylko poczuć to zwycięstwo. I poczuli. Było im ciężko, wytrzymali, walczyli, a w drugiej połowie w ogóle nie przekraczali zbytnio środka boiska. Moment Ramireza nie jest obiektywnym wyznacznikiem tego, co wydarzyło się na boisku, bo wydarzył się w ostatnich sekundach. Jak powiedział Oleg Blokhin: "Gole po 90. minucie się nie liczą".
"Dnipro-1 próbowało grać jak pierwsza drużyna, ale im się nie udało. Są pewne problemy: zmienili bramkarza, Amasz nie zaczął, Heiner popełnił błąd. Ogólnie ten mecz był do pierwszego błędu i ta bramka była decydująca. Gdyby Pikhalonok strzelił wcześniej, wszystko mogłoby się inaczej potoczyć. W drugiej połowie nie było czego wspominać - powiedział Tsyganik.