Dziennikarz Igor Tsyganik w programie Tsyganik LIVE wyraził swoją opinię na temat sytuacji z grą Dynama i trenera tej drużyny Mircei Lucescu.
"Mam wrażenie, że zawodnicy Dynama nie zdają sobie sprawy i nie czują się odpowiedzialni za to, co robią. Nie walczą o miejsce w drużynie, tylko są obdarowywani. Nie muszą niczego udowadniać, nie muszą skakać przez głowę, by zasłużyć na miejsce w wyjściowym składzie Dynama.
Nie chcę bronić Lucescu, nie wiem co siedzi w jego głowie. Wiem, że zimą Lucescu prowadził rozmowy z prezesem Dynama: "Jak myślisz, co dalej? Jaka jest twoja perspektywa? Co myślisz o następnym trenerze?". Było kilka rozmów na ten temat. Lucescu ma obecnie ważny kontrakt na kolejny rok i trzy miesiące. Czyli na ten sezon i następny. Nie wiadomo czy odejdzie, ale nikt z zarządu Dynama nie będzie zachęcał do rezygnacji. Nie chodzi o pieniądze, a o pracę, jaką Lucescu wykonał w Dynamie.
Przed sezonem mówiło się, że trzeba zaufać młodzieży i piłkarze to robią, ale ta młodzież nie jest na poziomie Dynama Kijów! Nie można zapraszać silnych legionistów, a zapraszanie legionistów o mniej więcej tym samym poziomie co młodzież Dynama jest bez sensu. Lucescu będzie szukał wyjścia z sytuacji. Jego słowa na konferencji prasowej świadczą o tym, że Lucescu jest już zmęczony.
Dynamo ma ograniczoną liczbę zawodników i ograniczoną zmienność. I w takich okolicznościach Lucescu musi zdecydować, czy jest gotowy do dalszej pracy, czy też zostawi miejsce dla tych, którzy będą próbowali wyjść z tej sytuacji. Myślę, że Lucescu ma nadzieję, że uda mu się stworzyć kolejną drużynę, która zostanie mistrzem, a potem pójdzie na odpoczynek - powiedział Tsyganik.