Ukraiński pomocnik Walerij Fiedorczuk, który niedawno zdecydował się zakończyć zawodową karierę jako piłkarz, wspominał, jak trafił do Dynama Kijów. Pomocnik występował w stołecznym klubie od lutego 2016 do sierpnia 2017 roku.
„Kiedy zakończyłem długie leczenie po kontuzji, zwróciłem się z prośbą do agenta Vadima Shabliya, wiedząc, że ma dostęp do Dynama. Powiedziałem mu, że sam jestem z Kijowa i teraz muszę z kimś utrzymać formę. Obojętnie jaka drużyna - z "drużyną młodzieżową", "dwójką" czy nawet z młodszymi. Ważne było dla mnie rozpoczęcie pracy z piłką.
W efekcie docieram do Kijowa. Nie było wtedy żadnych uzgodnień, ale miałem spotkanie z prezesem Dynama Igorem Surkisem, po którym podpisałem kontrakt.
Myślę, że moje perspektywy w Dynamie były bardzo dobre. Ale właśnie wróciłem do zdrowia po poważnej kontuzji (więzadło krzyżowe) i musiałem płynnie wrócić do procesu treningowego. A w Dynamo nikt nie ma czasu na zamachy. Jak tylko zdobędę bramkę, gram mecz, czuję dyskomfort i wypadam na kilka dni. Właśnie wyzdrowiałem i wszystko się powtarza.
To był zakręcony okres. Ale na początkowym etapie, kiedy dopiero zaczynałem trenować z Dynamem w grupie generalnej, Raul często się do mnie zbliżał (asystent Siergieja Rebrowa w sztabie trenerskim Dynama - red.) i powiedział: „Jestem zaskoczony! Bardzo dobrze rozumiesz naszą strukturę gry. Byłem wypróbowany na różnych stanowiskach. I za każdym razem rozumiałem, czego się ode mnie wymaga, rozumiałem wszystkie wymagania trenerów, których to dziwiło: mówili mi, że wielu z nich, którzy byli w drużynie od dwóch lat, nie rozumie, jak się gra.
Do Dynama trafiłem w lutym i było uzgodnione, że latem zapadnie decyzja o dalszej współpracy. Przedłużyliśmy kontrakt, a ja już w pełni rozpocząłem nowy sezon w drużynie. To był dobry okres. Ale potem doznał kontuzji łąkotki. Po czym nie otrzymałem już pełnoprawnej praktyki gry. W rezultacie sam podjąłem inicjatywę odejścia z Dynama. Ponieważ moim głównym pragnieniem była gra. Nawet jeśli nie w tak znanej drużynie. Piłkarz musi grać. Już samo to wywołuje u niego uśmiech.
Jestem wdzięczny Dynamo, że klub mnie wtedy zaprosił, mimo ryzyka. Myślę, że pomogłem drużynie w wielu meczach” – powiedział Fedorczuk w komentarzu dla mediów klubu Rukh, który stał się ostatnim klubem w karierze piłkarza.