"Dynamo zakończyło sezon 2022-2023 na czwartym miejscu, ostatni raz klub osiągnął to "osiągnięcie" dziewięć lat temu, w sezonie 2013-2014, kiedy drużynę prowadził Oleg Błochin.
Wynik jest zdecydowanie porażką, nie tylko ze względu na nazwę klubu w połączeniu z tradycjami Dynama, ale także dlatego, że przed rozpoczęciem sezonu niewiele wskazywało na taki rezultat - drużyna zdołała utrzymać trenera i skład, a na tle wszystkich zawirowań, które miały miejsce w trzewiach głównych rywali, wyglądała na wyraźnego pretendenta do co najmniej srebra. Niemniej jednak wynik jest, jak to mówią, na wagę złota. Spróbujmy przeanalizować przyczyny obecnego fiaska i jakie perspektywy ma zespół na odzyskanie utraconego terenu w najbliższej przyszłości.
Zgodnie ze znanym powiedzeniem, drużyna wygrywa, a trener przegrywa. W tym przypadku drużyna nie wygrała, a trener przegrał. Co było główną przeszkodą Lucescu w zapobiegnięciu obecnej katastrofie? Uważam (i nie tylko ja), że zwykła strefa komfortu rumuńskiego specjalisty, w której czuje się jak ryba wyjęta z wody, a bez której jest jak szewc bez butów. Standardem takiej strefy był oczywiście Szachtar, gdzie rumuński specjalista miał wszystko - stadion, bazę, infrastrukturę, spełnienie żądań transferowych, a co najważniejsze, bezgraniczne zaufanie prezesa klubu Rinata Achmetowa, który wybaczył Lucescu wszystkie porażki, łatając je wielomilionowymi zastrzykami i cierpliwie czekając na efekt w postaci zbudowania konkurencyjnej drużyny. Jak wiadomo, rezultat był, a drużyna stworzona przez Lucescu, oprócz innych osiągnięć, została również zdobywcą Pucharu Europy, który dziś pozostaje jedynym w historii niepodległej Ukrainy.
Kolejne etapy kariery rumuńskiego specjalisty (w Zenicie i reprezentacji Turcji) były nieudane, potwierdzając, że Rumun nie jest menedżerem kryzysowym, zdolnym do osiągania wyników tu i teraz. Wydawać by się mogło, że Ihor Surkis przywrócił Lucescu zwykłe warunki (choć nie do końca "górnicze"), powołując go do sztabu trenerskiego Dynama latem 2020 roku. Pomimo tego, że kibice Biało-Niebieskich nie zaakceptowali tego posunięcia prezesa klubu, delikatnie mówiąc, były możliwości, by snuć plany i je realizować. A mistrzostwo Kijowa w pierwszym sezonie z nowym trenerem dawało zarówno Ihorowi Surkisowi, jak i trenerowi bardzo poważny atut.
Jednak wojna, która rozpoczęła się w lutym 2022 roku, w zasadzie wybiła trenerowi stołek spod nóg, a trener najwyraźniej doznał poważnego załamania wewnętrznego, które prawdopodobnie zabiło resztki jego motywacji, co z pewnością było zauważalne dla każdego, kto obserwował spojrzenie trenera i jego ciągle zgaszone oczy. Które, jak wiadomo, są zwierciadłem duszy. Dodajmy do tego czynnik wieku, który rodzi całkiem logiczne pytanie - dlaczego 77-letni trener, który w ukraińskiej piłce klubowej osiągnął w zasadzie wszystko, miałby wyskakiwać ze spodni, próbując coś komuś udowodnić, nawet w sytuacji, w której sama piłka nożna jest dziś dla obywateli Ukrainy daleka od bycia na pierwszym miejscu?
Według najnowszych informacji, Mircea Lucescu nie ma zamiaru opuszczać Dynama i planuje dokończyć swój kontrakt, który obowiązuje do lata 2024 roku. Dopiero okaże się, czy jest to chęć uniknięcia utraty pieniędzy, czy też rehabilitacja wizerunku przed ostatecznym przejściem na emeryturę.
Jeśli chodzi o drużynę, to wiele słyszeliśmy o tym, że poziom obecnych zawodników Dynama nie pozwala mówić o jakichkolwiek poważnych zadaniach. W tym miejscu warto jednak skupić się na poziomie gry, jaki w większości prezentują obecni zawodnicy Dynama, a nie na ich umiejętnościach. To, że obecni zawodnicy nie pokazują należycie swojego potencjału ma swoje przyczyny. Myślę, że jedną z nich są konsekwencje mistrzostw 2020-2021. Tak, Mircei Lucescu udało się wykonać dobrą robotę, naładować drużynę odpowiednim tłem emocjonalnym i osiągnąć wyniki, gdzieś dzięki jego autorytetowi, gdzieś na tle sprzyjających okoliczności (weźmy Szachtar, który zawiódł we wspomnianym sezonie). Ale wraz z tym sukcesem wycisnął z drużyny prawie wszystko, a Dynamo potrzebowało poważnej przebudowy i nowych jakościowych graczy. Zwłaszcza na tle tych, którzy pod wodzą Lucescu w ogóle nie grali - ten sam Besedin, Popov, a o Supryadze nie warto znowu mówić. Ze starym bagażem jednak nie wyszło, a potem wybuchła wojna, po której nierealne było mówienie o jakichkolwiek poważnych transferach.
A tam, gdzie było cienko, zaczęło się rwać w sezonie 2022-2023. Pierwszym ciosem dla ambicji mistrza był spadek z powodu kontuzji Shaparenki, która w dużej mierze doprowadziła do fiaska w fazie grupowej Ligi Europy. A kiedy Zabarnyi i Tsygankov opuścili Dynamo zimą, kręgosłup zniknął, w rzeczywistości, całkowicie i nie można było patrzeć na drużynę bez drżenia. Mówiąc o Tsygankovie, przez te wszystkie miesiące obserwowaliśmy, jak zawodnik, który został zasadniczo spisany na straty w Dynamie w 10. drużynie mistrzostw Hiszpanii, ożywa. Myślę, że wszyscy otrzymali wizualną pomoc, jak ważne jest, aby nie marynować we własnym soku gracza, który mógł i powinien zostać zwolniony dawno temu.
W każdym razie jest za wcześnie na posypywanie głowy popiołem, kontury nowej drużyny wyłaniają się w ten czy inny sposób. Vanat i Vivcharenko już wyrobili sobie markę, Andrievsky zdołał otworzyć się pod koniec sezonu, a Tsarenko i Bol nieustannie pukają do drzwi pierwszej drużyny. Generalnie jest z kim i nad czym pracować. Inną rzeczą jest to, ile czasu zajmie zbudowanie konkurencyjnej drużyny, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że moment rozpoczęcia przebudowy został utracony. Być może jest sens skupić się maksymalnie na tym zadaniu w najbliższej przyszłości, bez pogoni za kolejnym kompletem złota jako celem samym w sobie.
Inną kwestią jest to, kto będzie musiał to zrobić. Jak wspomniano wyżej, według wstępnych informacji Mircea Lucescu nie zamierza odchodzić z klubu i zamierza dokończyć swój kontrakt do końca (co jest dość logiczne, biorąc pod uwagę słowa Igora Surkisa o zbliżającym się spotkaniu z trenerem i omówieniu z nim kwestii strategicznych). Można przypuszczać, że przebywając na zwolnieniu lekarskim i odpoczywając od futbolu, Mister w końcu zrozumiał, że nie będzie idealnych warunków i będzie musiał pracować głównie z kadrą, jaką obecnie dysponuje zespół i według algorytmu, który się ukształtował. Inną kwestią jest to, czy jego umysł jest gotowy zaakceptować tę prawdę w wieku 77 lat. Czy nadal będziemy słyszeć wymówki o drużynie mieszkającej w autobusie? Nie jest to jedyna drużyna, która tak żyje, są takie, które nie mają nawet własnej bazy ze stadionem. Na przykład Zorya, która zdobyła brąz. Swoją drogą, czy ich trener narzekał na logistykę? Nie przypominam sobie tego do tej pory.
Powinienem też wspomnieć o Oleksandrze Shovkovskym, który zarządzał drużyną przez kilka ostatnich rund, gdy Lucescu był w szpitalu. Legendzie Dynama należy się szacunek - udało mu się tchnąć w Biało-Niebieskich drugi wiatr, drużyna jakoś biegała, ale z pewnością miało to wpływ na wynik. Od razu zaczęły sypać się komplementy, że bez pięciu minut zastąpił odchodzącego na emeryturę Lucescu.
Za Shovkovskym zdecydowanie przemawia zarówno jego wiek, jak i fakt, że obecna drużyna Dynama dobrze zna wnętrze klubu. Są jednak dwa kluczowe niuanse. Po pierwsze, nie zapominajmy o sytuacji, w której przejął drużynę, choć w statusie tymczasowym. Przejął ją w momencie, gdy dla wszystkich było jasne, że szanse na mistrzostwo ligi zostały zaprzepaszczone, a szanse na brąz pozostawały (i z każdą kolejną kolejką stawało się to coraz bardziej widoczne) bardziej teoretyczne niż realne. W związku z tym nikt nie oczekiwał od Shovkovskiego cudów, nikt nie stawiał przed nim super zadań. Krótko mówiąc, on i drużyna rozgrywali sezon. Pełny cykl to już inna sprawa, zwłaszcza jeśli nowy trener (o ile jego kandydatura zostanie zatwierdzona przez zarząd) będzie miał za zadanie odzyskać to, co zostało stracone tu i teraz. Czy sam Shovkovskyi jest gotowy na zdjęcie przedrostka "acting" wraz z odpowiedzialnością, która na niego spadnie? Drugim, nie mniej (jeśli nie bardziej) ważnym niuansem jest to, czy Shovkovskyi, w obliczu ograniczonych zasobów, jest gotowy do podejmowania niepopularnych i czasem trudnych decyzji, zwłaszcza personalnych, oraz do ewentualnego, powiedzmy, niezrozumienia tych decyzji przez szefów klubu? Czy będzie miał wystarczający autorytet, by przeforsować swój punkt widzenia? Pytań jest wiele i tylko czas przyniesie odpowiedzi.
Wydaje się, że w kontekście recept na rozwiązanie problemów obecnego Dynama nie sposób nie wspomnieć o podejściu zawodników do swoich zawodowych obowiązków. I w tym kontekście należy wspomnieć o pewnej obietnicy. Mianowicie o obietnicy prezesa klubu Ihora Surkisa dotyczącej wysyłania zawodników na front za niezadowalające wyniki. Mówił o tym jesienią ubiegłego roku, gdy oznaki tego, co okazało się przyszłą porażką, były już bardziej niż wyraźne.
"Wyjdź i walcz do samego końca, tak jak nasze siły zbrojne walczą dzisiaj i wyzwalają wioski i miasta. Udzielają dobrych wywiadów, mówią, że są za naszymi siłami zbrojnymi, że są gotowi. Ale jeśli nie jesteście gotowi na polu walki, jesteście w wieku poborowym. Więc proszę, weźcie broń i idźcie bronić naszego kraju" - powiedział wówczas Surkis.
Nie wiadomo, czy prezydent mówił z emocji, czy też miał w głowie realny mechanizm realizacji takiego pomysłu. Jeśli tak, to przynajmniej przyda się on w obecnych okolicznościach, zwłaszcza jeśli gracze robią tylko numer. Na pewno przyda się regularne (i zapewne nie tylko słowne) przypominanie im, że mimo wszystkich dzisiejszych, delikatnie mówiąc, trudności, mają możliwość względnie bezpiecznego wykonywania swojej pracy. Liczba takich przypomnień stopniowo przełoży się na jakość gry. I, odpowiednio, na wynik.
Jewhen Sawczuk
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Кто и куда списал Цыганкова? На момент ухода из Динамо он был вторым в команде по системе гол+пас. Бред какой-то.
Перечисление фактов аккуратно перемежевывается с манипулятивными вбросами и откровенной ложью, причем эти нарративы аккуратно вплетаются в каждый абзац.
Фтопку!(с)
https://dynamo.kiev.ua/news/481581-prezident-kluzha-vstretilsya-s-luchesku-predlozhil-emu-vozglavit-komandu-i-zhdyot-otveta-do-kontsa-pyatnitsyi
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Кто и куда списал Цыганкова? На момент ухода из Динамо он был вторым в команде по системе гол+пас. Бред какой-то.
Его пример,что если игрок хочет уйти из команды,то держать его не надо.
После этой фразы перестал читать... Там дальше так же интересно?!