Pomocnik Zorii Ługańsk Maksym Khlan opowiedział o przyczynach konfliktu z zarządem swojego klubu. W kwietniu ubiegłego roku 20-latek został przeniesiony do drużyny U-19 za odmowę podpisania nowego kontraktu z Zorią.
- Od października ubiegłego roku grasz w pierwszej drużynie Zoryi, ale od marca nie zostałeś nawet uwzględniony w zgłoszeniu klubu z Ługańska do rozgrywek UPL, jaki jest tego powód?
- Stało się to po osobistym spotkaniu z prezesem klubu. Mój kontrakt z Zorią miał obowiązywać do końca tego roku i zaproponowano mi podpisanie nowej umowy na 5 lat. Powiedziałem, że nie mam nic przeciwko przedłużeniu umowy z klubem, ale na krótszy okres. Powiedziano mi, że nie będę grał, dopóki nie podpiszę 5-letniego kontraktu z klubem. I tak się stało.
- Dlaczego nie zgodziłeś się na 5-letni kontrakt?
- Podpisałem kontrakt z Zoryą w styczniu 2021 roku. Agent Vadym Shabliy brał udział w tym transferze. Nie jako mój agent, ale w imieniu Zoryi. Obiecał mi, że będę miał regularne treningi w pierwszej drużynie, dlatego klub kupił mnie z Karpat.
Zapewnił mnie, że za rok Zorya sprzeda mnie do Europy, złożył inne obietnice, finansowe, których nie ujawnię. Ale nic z tego się nie wydarzyło. A potem znowu dostałem te same obietnice i 5-letni kontrakt.
Oczywiście odmówiłem tak długiego kontraktu... Nie chodzi o to, że chcę iść do Europy, jak powiedział Shabliy w wywiadzie. Faktem jest, że klub i jego przedstawiciel nie byli wcześniej konsekwentni w swoich działaniach. Dlatego nie byłem gotowy wiązać się z Zorią na 5 lat.
- Dlaczego zawieszenie rozpoczęło się po meczu z Dynamem, w którym podałeś Guerrero zwycięską bramkę?
- To właśnie po tym meczu spotkałem się z prezesem Zoryi.
- Czy podczas tego "zawieszenia" mogłeś trenować z pierwszą drużyną? Jak ogólnie utrzymywałeś swój ton gry?
- Przez pierwsze dwa tygodnie trenowałem indywidualnie. Rozpoczęliśmy rozgrzewkę z drużyną, a kiedy trening się rozpoczął, zostałem wysłany, aby biegać okrążenia do końca treningu. Kiedy dziennikarze zwrócili na to uwagę, zostałem przeniesiony do kadry U-19.
Wielokrotnie pisałem do zarządu klubu, aby rozwiązać tę sytuację i potwierdziłem gotowość do przedłużenia kontraktu do końca następnego sezonu i dłużej, jeśli nie będę pod presją i będę miał możliwość gry w zespole. Klub nie poszedł jednak na żadne wzajemne ustępstwa, zignorował moje apele i nadal wywierał presję.
Zostałem odseparowany od drużyny, wyrzucony z jadalni, gdy odbywał się mecz baseballowy, a także z centrum medycznego. Krótko mówiąc, poprzez takie działania byłem celowo upokarzany i naciskany, aby przedłużyć mój kontrakt na 5 lat. Wysłałem również list do prezydenta w tej sprawie, ale nie odpowiedział.
- Czy miałeś okazję grać w innych turniejach? W drużynach młodzieżowych, a może w klubach amatorskich?
- Nie trenowałem w żadnej drużynie klubowej. Nie byłem nawet powoływany na mecze U-19.
- Jeśli chodzi o pensję, to czy Zorya wywiązywała się ze swoich zobowiązań finansowych?
- Tak, Zorya płaciła mi jak zwykle. Ale nie wypłacili mi premii za Dynamo, chociaż zapłacili wszystkim innym zawodnikom. Zwróciłem się do klubu z pisemnym oświadczeniem w tej sprawie, ale mój apel, jak zwykle, został zignorowany. Nie otrzymałem premii za Dynamo.
- Pojawiły się różne informacje na temat rozwiązania kontraktu z Zoryą, czy to zrobiłeś, czy nie. Możesz to wyjaśnić?
- Tak, wysłałem do klubu wniosek o rozwiązanie kontraktu 8 czerwca. To było oficjalne. Mój prawnik zalecił mi przeprowadzenie rozmów z Zoryą, aby umożliwić klubowi rozwiązanie konfliktu w cywilizowany sposób. Tak, aby klub miał prawo do otrzymania rekompensaty za moje treningi, bo bez względu na wszystko szanuję Zoryę, w której byłem przez dwa i pół roku.
Poleciłem mojemu prawnikowi negocjacje. Przedstawił im odpowiednią ofertę. Teraz wszystko zależy od klubu. Jeśli są skłonni uregulować sporne kwestie, jestem gotowy na pewien kompromis. Jeśli nie, to dojdzie do procesu sądowego o zapłatę przez klub odszkodowania za naruszenie moich praw, a klub straci prawo do rekompensaty za treningi.
Ponadto, jeśli mogę, ponieważ nie dano mi takiej możliwości, chciałbym wyrazić wdzięczność całemu sztabowi trenerskiemu Zoryi. Pod wodzą Patricka van Leeuwena naprawdę czułem swój rozwój, nowe zrozumienie gry, postęp fizyczny i zawodowy. Niestety, zarząd klubu nie dał mi możliwości dalszego rozwoju w tym klubie.
- Jakie masz plany na przyszłość? Czy masz jakieś konkretne propozycje?
- Po tym jak pojawiła się informacja o rozwiązaniu mojego kontraktu, otrzymałem wiele telefonów od klubów i agentów. Na razie jestem na przerwie. Chcę odpocząć psychicznie i fizycznie, a potem rozważymy różne opcje.
- Czekasz więc na oferty z zagranicy?
- Szczerze mówiąc, na razie chcę w pełni grać na Ukrainie i udowodnić swoją wartość. Jeśli pojawią się oferty z zagranicznych klubów, to oczywiście je rozważę.
Andrij Szewczenko