Były ukraiński napastnik Jewhen Seleznyow opowiada o swoich kontuzjach.
- Właśnie zebrałem moich przyjaciół na pożegnalny mecz, aby mieszkańcy Zakarpacia mogli zobaczyć, na czym polega prawdziwie gwiazdorski futbol. Oto ludzie, którzy zrobili wiele dobrego dla kraju - zarówno pod względem piłki nożnej, jak i poza nią.
I czas zbierać fundusze dla chłopaków, którzy są młodzi, wysportowani i umierają każdego dnia. Gdzieś może nie czuję się dobrze, bo oni tam są, a ja nie. Nie wiem jak to zrobić, mówię jak jest.
Jeśli jadę samochodem przez dwie godziny, nie mogę potem wyprostować pleców. Nie mogę rano założyć skarpetek. Nie mówię o kolanach. Moje lewe kolano praktycznie przestało funkcjonować.
- Jaka jest twoja najtrudniejsza diagnoza?
- Była jedna operacja, przed którą uciekłem w Madrycie. Boję się zastrzyków - nie bólu, ale samego procesu. Miałem ogoloną nogę, zobaczyłem, że ktoś jest wyciągany, więc wziąłem swoje rzeczy i pobiegłem przez centrum Madrytu w szlafroku. Sanitariusze mnie zatrzymali(śmiech).
- Co to była za operacja?
- Pierwszy mecz towarzyski (w tym czasie Seleznyov grał dla Dnipro - przyp. red.) - i doznałem kontuzji. Juande Ramos powiedział: "Zabiorę cię do kliniki Realu Madryt, mają tam bardzo dobrych lekarzy, Kaka - wszyscy tam byli". Poszedłem. Kiedy pobrali mi krew, powiedziałem lekarzom, że się boję. Nie zrozumieli, myśleli, że to żart. Kiedy moje ciśnienie wzrosło, uciekłem. Obejrzałem się za siebie, a oni stali na światłach. Nie mogłem biec, kuśtykałem, nie mogłem zgiąć nogi, a oni byli tuż za mną.