Nie jest tajemnicą, że ukraińscy zawodnicy i trenerzy często wyrażają wdzięczność bojownikom AFU, którzy oczyszczają nasz kraj z szumowin zwanych "Rosjanami". Wielu mogło przyzwyczaić się do tych słów i nie zdaje sobie sprawy, jak ważne jest takie wsparcie dla naszych bohaterów.
Niniejsza publikacja, między innymi, ma na celu pokazanie, jak ważne jest wsparcie dla wszystkich tych, którzy są pod ciągłym ostrzałem Rosjan, podczas gdy my relacjonujemy mecz piłki nożnej, kupujemy artykuły spożywcze w sklepie za rogiem lub oburzamy się z przedstawicielem działu utrzymania budynku na brak ciepłej wody.
Wiktor Ożogin. Dowódca kompanii batalionu Dniepr-1. Zasłużony dziennikarz Ukrainy. Walczy od pierwszych dni agresji wojskowej nie-narodu z kraju gówna. Odniósł już ciężką ranę w nogę i po rehabilitacji wrócił na front. Ale ostatnie dni były naprawdę trudne dla niego i wszystkich obrońców niepodległej Ukrainy.
Istotę trudów, które teraz spadają na barki ukraińskich bohaterów, najlepiej oddają wiadomości tekstowe Ożogina w komunikacji z jego przyjacielem, wiceprezesem Dynama Kijów, Aleksiejem Semenenką.
"...od 3 rano walczymy z pi*arami prosto z okopów, wpełzli jak karaluchy. Niby - konserwy, a za nimi spadochroniarze... "1 - 200, 10 - 300, kurwa, strzelają do wszystkiego".
"Spadochroniarze spalili już dwie nasze pozycje, wciąż nie możemy zdobyć 5 - 200((()".
"Byłem w piekle przez 24 godziny. Wyszedłem z podziemi - po raz kolejny. Moja kompania, można powiedzieć, już nie istnieje - wybili pi*ary artylerią i dronami((((".
"Zadania krojone co minutę, jedno lepsze od drugiego. 3 pozycje z 7 pozycji batalionu zmiecione z powierzchni ziemi(((( Trzymamy się tylko dzięki hartowi ducha i odwadze bojowników..."
"Jesteśmy zagazowywani na naszych pozycjach przez zrzuty z BPL. 2 - 200 i 3 - 300 z poparzeniami dróg oddechowych. Aby się nie zatruć, trzeba uciec określoną liczbę metrów. Nie wszystkim się to udaje. "Nigdy nie było takiej wojny na Ziemi, kolego".
"Kolego, potrzebujemy twojego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek. Czujemy to i jest to dla nas ulga, uwierz mi".
Po tej wiadomości tekstowej Viktor Ozhogin przestał się komunikować na kilka dni. Następnie Alexey Semenenko otrzymał od niego telefon z nieznanego numeru. Okazało się, że Ożogin został ponownie ranny w walkach pod Limanem. W tę samą nogę. Pojawiła się kwestia amputacji.
Aleksiej Semenenko powiedział naszemu portalowi więcej na ten temat: "Złe przeczucia pojawiły się zaraz po tym ostatnim SMS-ie od Victora. I, niestety, te obawy nie poszły na marne. Kilka dni później otrzymałem telefon z nieznanego numeru: "Kolego, żyję, ale jestem ranny. W tę samą nogę".
Okazało się, że rana była bardzo poważna. Wieziono go przez Liman i Kramatorsk do Charkowa. Lekarz po zbadaniu stwierdził, że nogę trzeba amputować. Ale na szczęście po konsultacjach lekarze podjęli decyzję o leczeniu - postanowili postawić naszego grającego w piłkę dziennikarza na nogi! Obecnie Ożogin jest przewożony do Kremenczug na skomplikowaną operację.
Teraz Ożogina czeka skomplikowane, długotrwałe i oczywiście kosztowne leczenie i rekonwalescencja. Nasz bohater jest człowiekiem dumnym, w żadnym wypadku nie poprosi o pomoc materialną.
"Nie waż się, przyjacielu, prosić kogokolwiek o pieniądze!", to jedyna możliwa reakcja Ożogina w tej sytuacji, według jego wiernego przyjaciela Semenenki.
Ale Ożogin naprawdę potrzebuje pomocy!
Wszystkim, którzy mogą pomóc w leczeniu i powrocie do zdrowia Bohatera Ukrainy Wiktora Ożogina, karty bankowe jego córki, wolontariuszki Anny Ożoginy:
Monobank: 4441 1144 5966 3413
Privatbank: 5168 7450 2146 2863
"Victor zdążył już powiedzieć mi o swoich planach po powrocie do zdrowia. Po pierwsze - znów iść na front po zwycięstwo! A potem - znowu piłka nożna", - opowiedział historię naszego obrońcy Semenenko.
Pomóżmy wam, przyjaciele! Jesteśmy tutaj, a nasi bohaterowie są dla nas wszystkich!
Chwała Ukrainie! Chwała naszym bohaterom!
Aleksander POPOW