Obecnie były pomocnik Lwów, Jarosław Bohunow, skomentował rozwiązanie klubu, który w zeszłym sezonie spadł z UPL, a następnie odmówił gry w pierwszej lidze.
"Wziąłem sobie do serca to, co stało się z FC Lviv. I mam coś do powiedzenia na ten temat, ponieważ ludzie tutaj są zwykle przyzwyczajeni do chodzenia i nie mówienia o tym, co się dzieje. Ludzie odpowiedzialni za to, co się stało, to ludzie, którzy rekrutowali drużynę i sprowadzali ludzi. Jak na to wpłynęli i co zrobili. To wpłynęło na wszystko inne.
Czy możesz sobie wyobrazić drużynę, która jest na obozie treningowym i podpisuje kontrakt z zawodnikiem po jednej sesji treningowej? Po jednym meczu przyprowadzają ich na podpisanie kontraktów? Nie znają mistrzostw, naszej mentalności i tak dalej. Jednocześnie muszą grać, bo są do tego zobowiązani.
Tak, były udane transfery: Leo Antonio, Ola Traore, ale niestety nie grali zbyt wiele z powodu kontuzji. Dla mnie ci zawodnicy są piłkarzami. Jeden dziwak ma 5 kg nadwagi, a gra w piłkę. Jaki jest sens tej rozmowy?
Wydaje mi się, że ludzie przekazali prezydentowi informacje w inny sposób, niż było w rzeczywistości. Bardzo trudno jest kontrolować proces poza klubem, kiedy daje się carte blanche na prowadzenie biznesu" - powiedział Bohunov cytowany przez Ukrainian Football.