Były obrońca Dynama Kijów i Wołynia Łuck, Jewhen Chaczeridi, podzielił się swoimi wspomnieniami ze współpracy z Witalijem Kwartsjanem.
"Było wiele ciekawych rzeczy. Pamiętam, że graliśmy z "Energetykiem" z Bursztyna. Padał ulewny deszcz, boisko zamieniło się w błoto, a ja zapomniałem wziąć korków z metalowymi kolcami i grałem w kopaczkach, poślizgnąłem się i upadłem pięć razy.
W przerwie do szatni wszedł Kvartsyaniy i zaczął wszystkich popychać. Tutaj przyszła kolej na mnie. Vladimirovich trzymał w rękach półlitrową butelkę wody i kiedy rzucił nią we mnie, uderzyła mnie w kolano, zostawiając siniaka. Można powiedzieć, że powtórzył historię Fergusona i Beckhama.
W drugą połowę weszliśmy podekscytowani i ostatecznie wygraliśmy. Po meczu Vladimirovich już ochłonął i odbyliśmy normalną rozmowę. To była moja wina, że nie wziąłem butów z żelaznymi kolcami.
Kvartsyaniy miał też owczarka Rocky'ego. Bardzo mądrego psa! Zawsze zabierał go na treningi. Kiedy graliśmy na placu, Rocky zabierał nam piłkę zamiast piłkarza. Władimirowicz dawał nam przykład: "Tak się zabiera piłkę!". A Rocky, jeśli zabrał piłkę, to ją ugryzł. Dlatego ciągle musieliśmy zmieniać piłki - co najmniej dwie na sesję treningową" - powiedział Khacheridi.