Oleg Shelayev: "Choć może się to wydawać dziwne, Dnipro-1 wciąż ma szanse wyprzedzić Panathinaikos".

Były ukraiński pomocnik Oleh Shelayev podzielił się swoimi wrażeniami z pierwszego meczu 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów pomiędzy Dnipro-1 a greckim Panathinaikosem (1:3), a także ocenił szanse Dnipro na awans do kolejnej rundy turnieju.

Oleg Shelaev

- Moim zdaniem widzieliśmy, że gracze Panathinaikosu nie mają dużej przewagi w klasie, jeśli porównamy ich z graczami Dnipro-1. Gra z tą drużyną jest całkiem możliwa. Być może na dzień dzisiejszy Panathinaikos jest bardziej zrównoważoną drużyną.

Zauważyłem dwa problemy z Dnipro-1. Po pierwsze, nowi zawodnicy muszą przyzwyczaić się do starych wyjadaczy, a to wymaga czasu. Po drugie, mecze towarzyskie, które Dnipro-1 rozegrało poza sezonem letnim, w większości nie były odpowiedniej jakości. Potrzebujemy silniejszych sparingpartnerów.

- W wyjściowym składzie Dnipro-1 zadebiutowało 4 zawodników jednocześnie: Kinareikin, Miroshnichenko, Kravets i Tretiakov. Czy to nie za dużo, jak na pierwszy mecz?

- Powiem tak: tylko Kinareikin jest debiutantem, rozegrał swój pierwszy oficjalny mecz w dorosłej piłce. Wszyscy pozostali zawodnicy grają w UPL od wielu lat, rozegrali wiele meczów międzynarodowych. Potrzebują jednak czasu, by zgrać się ze swoimi partnerami z Dnipro-1.

- Czy stracony gol w meczu otwarcia wpłynął na pewność siebie zawodników Dnipro-1?

- Oczywiście. Taki gol na samym początku meczu, nawet z nieznaną drużyną, uderza w psychikę chłopaków. Gracze Dnipro potrzebowali 20-25 minut, aby dojść do siebie. Nie można też powiedzieć, że gracze Panathinaikosu dominowali na boisku.

- Czy uważasz, że brak Oleksandra Pikhalenoka z powodu kontuzji miał duży wpływ na grę Dnipro-1 w ataku?

- Wielu specjalistów wiedziało, że Sasha dużo stracił podczas przygotowań do sezonu. Było jasne, że Oleksandr Kucher nie będzie mógł liczyć na niego w wyjściowym składzie. Pikhalenok wie jak wyjść spod presji, dobrze współpracuje z Dovbikiem. Gdyby Pikhalenok był zdrowy, dodałby drużynie mocy.

-Jakci się podoba Dovbik w tym meczu?

- Wszyscy wiedzą, że Artem ma klasę. Obecnie jest najlepszym napastnikiem w ukraińskim futbolu. Ogólnie rzecz biorąc, dobrze asystował swoim partnerom w tym spotkaniu. Kilka razy zagroził bramce Panathinaikosu. Oczywiście wszyscy oczekujemy więcej od Artema. W końcu, gdy drużyna nie gra dobrze, to on powinien przejąć inicjatywę i swoimi indywidualnymi akcjami przesądzić o wyniku meczu. Musimy wymagać więcej od Dovbika. Czy mógł zagrać lepiej we wtorek? Mógł.

- Dlaczego trener Dnipro postawił na młodego Kinayreikina, a nie na doświadczonego Volynetsa, który został kupiony z "Kolosa"?

- Decyzja Ołeksandra Kuczera wynika z przebiegu zgrupowania. Volynets przyszedł do drużyny niedawno. Jeśli chodzi o Kinareikina, to trzy stracone bramki go nie złamią. Jestem o tym przekonany. On nie ponosi winy za stracone bramki. Yakov jest stabilny psychicznie, znam go. Zdobędzie niezbędne doświadczenie.

- Lewy obrońca Panathinaikosu, Juankar, zrobił cały mecz dla swojej drużyny. Miał dwa świetne podania na flankę i dwie asysty do bramek, a także rzut karny. Dlaczego nie udało się go powstrzymać?

- Wiele zależy od jego przeciwnika. Na flance przeciwstawiali mu się Miroshnichenko i Gutsulyak. Miroshnichenko nie mógł sobie z nim poradzić. Widząc to, Gutsulyak musiał zwrócić większą uwagę na obronę. Nasi zawodnicy nie radzili sobie z Juancarem. Sztab trenerski Dnipro-1 ma tydzień na rozwiązanie tego problemu.

- To jasne, że Panathinaikos jest faworytem spotkania z Dnipro-1. Ale czy mamy jakieś nadzieje na mecz w Atenach?

- O dziwo, mamy szanse. Teraz bramki na wyjeździe się nie liczą. Możemy wygrać 2:0 i doprowadzić do dogrywki. Ukraiński zespół potrzebuje szybkiego gola. Mimo to ważne jest, aby na przerwę schodzić wygrywając przynajmniej jedną bramką. Przy remisie, po pierwszej połowie, nasi chłopcy będą się spieszyć, hustle i tak dalej. W drugiej połowie meczu na Słowacji nasi zawodnicy zachowywali się pewniej, zaczęli stwarzać szanse pod bramką przeciwnika.

-Czyuważasz, że Ołeksandr Kuczer uzyskał wiele informacji o swojej drużynie po meczu w Lidze Mistrzów?

- Jak najbardziej. To oczywiste, że każdy chce grać w grupie Ligi Mistrzów. Ale po przejściu Panathinaikosu, Dnipro-1 spada do potężnej Marsylii. A to dopiero trzecia runda kwalifikacji. Do tego dochodzi jeszcze runda play-off Ligi Mistrzów.

Bardziej realnym zadaniem jest dostanie się do fazy grupowej Ligi Europy lub Ligi Konferencyjnej. Po meczu w Atenach Dnipro będzie miało ciężki terminarz - dwa mecze w tygodniu i tak do końca lata. W mistrzostwach Ukrainy również musimy zdobywać punkty. Myślę, że Ołeksandr Kuczer wiedział wszystko o kondycji swoich podopiecznych. Ale wszystko okazało się prawdą w praktyce. Przed Dnipro-1 wiele trudnych meczów.

- Co jest obecnie głównym problemem Dnipro-1?

- Myślę, że pod względem taktycznym i fizycznym zawodnicy są dobrze przygotowani. Obrońcy drużyny nie zagrali zbyt dobrze. Środkowi obrońcy mogli działać wyżej, rozpoczynając atak. Zwłaszcza pod nieobecność Pihalenki. A skrajni obrońcy, zwłaszcza Kravets, powinni nauczyć się grać jak Juankar. Musimy działać na szybkości, być bardziej asertywni.

- Za tydzień Panathinaikos i Dnipro-1 zagrają rewanż w Atenach. Czy ukraińska drużyna ma szansę na awans do trzeciej rundy?

- Gra nie jest jeszcze zamknięta. Okno możliwości dla Dnipro-1 jest wciąż otwarte.

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • s2r Дед - Эксперт
    27.07.2023 12:29
    Це зветься: "Без надії сподіваюсь" ...
    • 3
Komentarz