Na wyłączność. Leonid Burić: "Dynamo na pewno poradzi sobie z Besiktasem. Z niecierpliwością czekam na mecz rewanżowy"

Były pomocnik Dynama Kijów i były trener Leonid Buriak w ekskluzywnym wywiadzie dla Dynamo.kiev.ua przeanalizował wyniki swojego byłego klubu w bieżącym sezonie, poruszając osobno kwestię pierwszego meczu Bilo-Syni z tureckim Besiktasem (2:3) w rundzie play-off kwalifikacji do Ligi Konferencyjnej.

Leonid Buryak. Zdjęcie - O. Vasilieva

- W jakich aspektach gra Dynama zasługuje na pochwałę, a w jakich na krytykę?

- Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że nie do końca słuszne jest mówienie tylko o Dynamie. Półtora roku trwa wojna. To nasze największe nieszczęście i problem, który dotknął także piłkę nożną. Nasze kluby są zdekapitowane, wszyscy najlepsi legioniści opuścili Ukrainę. Dlatego nasze drużyny są poza europejskimi pucharami. Tak, Szachtar jest w głównej siatce Ligi Mistrzów, ale nie wiemy, jak drużyna tam zagra. Wszystkie kluby bez wyjątku mają problemy i to bardzo poważne.

W związku z tym poziom ukraińskich mistrzostw nie jest taki sam jak przed wojną, a tym bardziej pięć lat temu. Od tego powinniśmy przede wszystkim zacząć. A nie wściekle atakować jedną lub drugą z naszych drużyn po porażce.

Co więcej, jest też pozytywna strona. Wszyscy ci, którzy są wewnątrz naszego futbolu, nie poddają się. Prezesi klubów nie poddają się, szukają swojej niszy, możliwości rozwiązania tego nowego dla nas wszystkich problemu. Nasze czołowe kluby, tak jak wcześniej, starają się być w czołówce, a nowicjusze UPL przynajmniej chcą utrzymać swoje miejsce w elitarnej lidze.

Aby przywrócić poziom mistrzostw Ukrainy do poprzedniego poziomu, potrzebujemy teraz czasu. Ale nikt tego czasu nie daje. Wszyscy teraz chcą zobaczyć piłkę nożną sprzed wojny, a nawet sprzed kilku lat. Ale jest to bardzo, bardzo trudne do zrealizowania i po prostu niemożliwe jest zrobienie tego z dnia na dzień.

Jeśli chodzi bezpośrednio o Dynamo, to pomimo tego, że zawodnicy drużyny dają z siebie bardzo dużo, a mecze międzynarodowe są ciągle rozgrywane nie w Kijowie, to chciałbym powiedzieć jedną rzecz. Każda gra ma swoje zasady. W koszykówce, w piłce nożnej. Nawet w kartach. A jeśli ludzie nie wiedzą, jak grać, jeśli nie przestrzegają zasad gry, nieuchronnie przegrają. Zawodowi piłkarze nie mogą popełniać tylu błędów. To już wygląda jak wzór.

W szachach jest takie wyrażenie: limit czasu. Tak więc u piłkarzy nadchodzi czas kryzysu, kiedy opuszczają ich siły. Zaczynają wtedy podejmować nieadekwatne decyzje na granicy porażki, które prowadzą do goli. W takich okolicznościach mecze przegrywa się w kilka minut. I wszyscy jesteśmy zdziwieni, ale piłkarze nie odbierają tego w ten sposób - są w mgnieniu oka i myślą, że wszystko robią dobrze.

"Besiktas to wielka marka w Turcji, choć nie jest to europejska potęga. W zespole jest bardzo niewielu rodzimych graczy, głównie doświadczonych obcokrajowców, którzy zostali pozyskani za duże pieniądze. To dobrze zbilansowany zespół. Byłem w Turcji wiele razy i doskonale wiem, jak rozwinięta jest tam infrastruktura piłkarska, więc tureckie zespoły pracują w bardzo nowoczesnych warunkach. Dlatego biorąc pod uwagę wszystkie nasze problemy, o których przed chwilą wspomniałem, nie dziwi fakt, że Dynamo i Besiktas miały trudny okres.

Ponownie, wszyscy musimy być cierpliwi. Nie jestem zwolennikiem obrzucania błotem Dnipro-1, Zoryi, Dynama za ich obecne niepowodzenia w Europie. Wiem, że zarząd Dynama jest bardzo zdenerwowany tym, co się dzieje. Ale wszystko wymaga czasu. Wszyscy jesteśmy teraz w takiej sytuacji po raz pierwszy. Nasze kluby również. Wszyscy wciąż opierają nasz futbol na dawnych sukcesach Dynama i Szachtara w Europie. Ale teraz mamy zupełnie inną rzeczywistość. Bez przeszłości nie ma przyszłości - to prawda, ale bez teraźniejszości nie będzie też przyszłości.

Kolejną pozytywną rzeczą jest to, że wielu Ukraińców gra teraz w naszych drużynach, wszyscy dostają swoją szansę, a ich zadaniem jest ją wykorzystać. Tak, to samo Dynamo gra teraz w Lidze Konferencyjnej - to wcale nie jest Liga Mistrzów, ale mimo to Aris pokazał, że jest wystarczająco dobrą drużyną. Nawiasem mówiąc, spodziewałem się więcej po Besiktasie.

Powinniśmy również porozmawiać o sędziowaniu w meczu Dynamo - Besiktas. Ten gol został anulowany, ten karny w naszej bramce.... Nie mogę powiedzieć, że sędziowanie było otwarcie stronnicze, ale sympatia sędziów była wyraźnie po stronie Turków. Ale w żadnym wypadku nie chcę tym usprawiedliwiać gry Dynama - bardzo trudno liczyć na pozytywny wynik przy błędach, które popełnili piłkarze tej drużyny. Te same błędy gracze Dynama popełnili w meczu z Minay i w meczu z Chornomorets. Z takimi błędami po prostu nie da się grać. Współczuję wszystkim fanom Dynama, piłkarzom Dynama, ale nigdy nie powinniśmy się poddawać. Tak, 2:2 i 3:2 to bardzo różne wyniki pierwszego meczu w pojedynku wyjazdowym. Ale wciąż można i trzeba walczyć. Musimy grać o wynik - to zadanie dla Dynama na mecz rewanżowy z Besiktasem.

- Jakie są możliwości rozwiązania problemów obrony Dynama?

- Wszyscy czekamy na poprawę defensywy Dynama. Dynamo ma wielu zawodników w tej roli, ale wszyscy powinni zacząć grać inaczej. Są rzeczy, które w piłce nożnej tłumaczy się w młodym wieku, bo czegoś po prostu nie można zrobić w grze, w przeciwnym razie, w najgorszym przypadku - gol w bramce. A żaden talent nie zwycięży, jeśli popełnia się takie błędy. Jeśli obrońcy Dynama nie zaczną się rozwijać w sensie zawodowym, zaczną się degradować, a wtedy na ich miejsce nieuchronnie znajdą się inni gracze. A ci będą siedzieć na ławce. Dotyczy to nie tylko Dynama - Dnipro-1 i Zorya również grają z takimi błędami.

- Wielu nazywa grę pokazaną przez Dynamo w meczu z Besiktasem najlepszą grą drużyny Lucescu w obecnym sezonie. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem?

- W pewnym sensie tak. Na początku meczu Dynamo się rozkręcało, ale po 15-20 minutach byłem przekonany, że Dynamo wyjdzie z tego meczu z honorem.

Ponownie, spodziewałem się więcej po Besiktasie. Ten przeciwnik to zdecydowanie mecz dla Dynama. Gdyby nasza drużyna była w innej sytuacji, gdyby przynajmniej grała u siebie, nie wiadomo jak potoczyłyby się losy pierwszego meczu. Rumunia to nie dom, to obcy kraj, więc gramy na neutralnym boisku. Ale w rewanżu Turcy zagrają u siebie!

- A co się stało w meczu z Chornomorets?

- To samo. Absurdalne bramki do własnej siatki, mimo przewagi i szans. Są rzeczy, których w piłce nożnej się nie wybacza, prędzej czy później zostaną ukarane, jeśli będziesz je powtarzał. Cięcia, podania, podania pod ręką, mur - wszystkie te rzeczy są bardzo niebezpieczne.

- Yarmolenko ostatecznie wzmocnił grę Dynama?

- Tak, bez wątpienia. Podobnie jak Shaparenko. Oczywiście, on wciąż nabiera rozpędu po najpoważniejszej kontuzji, nie może jeszcze "latać", ale już wykonuje swoją pracę. Swoją drogą, taktycznie chciałbym zobaczyć Dynamo z dwoma napastnikami.

- Kogo sparować z Vanatu?

- Benito. Tak, nie jest czystym napastnikiem, ale ma dobrą mobilność, trzyma się piłki. A bardzo trudno jest grać pressingiem z jednym napastnikiem. Pod wodzą Łobanowskiego wpojono to drużynie nie w miesiąc czy dwa, ale w rok czy dwa. To żmudna, pracochłonna praca, która wymaga dużo energii.

- Jak oceniasz szanse Dynama na zakwalifikowanie się do grupy Ligi Konferencyjnej po wyniku pierwszego meczu z Besiktasem?

- Szanse są zawsze. Tak, teraz nie są one 50-50 w parze Dynamo i Besiktas, wyjazdowe zwycięstwo ma swoją wagę. Ale mam nadzieję, że Dynamo odpowiednio przeanalizuje popełnione błędy, zostanie przeprowadzona pewna rotacja, a to wszystko razem pozwoli liczyć na potrzebny wynik w meczu rewanżowym. Z takim Besiktasem da się grać, w obronie też nie są do końca dobrzy. Dlatego z niecierpliwością czekam na mecz rewanżowy.

Ale zaczęliśmy od tego, że w każdej sytuacji, w każdym meczu, będzie to bardzo trudne dla naszej drużyny. Musimy to wszystko wytrzymać. A jeśli komuś się to nie podoba, może po prostu nie oglądać piłki nożnej. Jaki jest sens rozmawiać o tym, co wydarzyło się 10 lat temu, skoro teraz realia są zupełnie inne. Mówimy o przetrwaniu, aby dzieci nie umierały. Więc to błogosławieństwo, że widzimy naszą piłkę nożną i że nasze drużyny grają mecze międzynarodowe, że inne kraje udostępniają im swoje stadiony na mecze i bazy na treningi.

Chciałbym również, aby poziom naszej piłki nożnej był taki sam jak kiedyś, ale co można zrobić. Powtarzam, jest pozytyw: wielka szansa dla wszystkich naszych młodych piłkarzy. Chciałbym tylko, żeby szybciej stali się mężczyznami!

Wszyscy są zdenerwowani, przygnębieni. Ale co można zrobić, trzeba to zaakceptować, pogodzić się z tym i iść naprzód. Nie możemy się poddawać. I musimy się nawzajem wspierać. A jeśli po prostu powiemy, że wszystko jest źle, to będzie źle. Najważniejsze jest to, że błędy nie powinny stać się systemem.

Alexander POPOV

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • Олег Олег - Эксперт
    26.08.2023 10:51
    Одессит = оптимист. Респект Леониду Иосифовичу!
    • 5
Komentarz