Trener Czernomorca Odessa Roman Grigorczuk po wczorajszym meczu 5. kolejki mistrzostw Ukrainy z Worskłą Połtawa (1:2) poruszył temat sędziowania.
"Nadszedł czas, aby uporządkować to, co dzieje się z sędziowaniem. Mówię to tak bezpośrednio i prosto, bo to jest palące!
Jak zrozumieć coś takiego, kiedy sędzia, który sędziował nam bardzo źle w meczu z "Dnipro-1" (1:2 , 25. kolejka ostatnich mistrzostw Ukrainy, sędzia główny - Dmytro Panczyszyn- przyp. red.), po długiej przerwie (nie wiem, czy został zdyskwalifikowany, czy po prostu nie został wyznaczony) zostaje wyznaczony na nasz mecz w Odessie (3. kolejka, "Chornomorets" - "Obolon" - 2:0 - przyp. red.). W Odessie! Co to ma być, czy to jakieś najważniejsze sprawy?
A czwarty sędzia w tym meczu (Dmytro Kriwuszkin - przyp. red.) to sędzia, który sędziował nam rundę wcześniej przeciwko Kolosowi, gdzie również byliśmy niezadowoleni z sędziowania. O co chodzi? Ja tylko zadaję pytanie. I widzę, że jest bałagan w tym kierunku.
Gramy w piłkę nożną, aby dać radość naszym fanom, zwłaszcza tym, którzy są teraz z przodu. To dla mnie bardzo ważne, po prostu nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo. A kiedy ktoś nam w tym przeszkadza, musimy to rozwiązać. Zachęcam do rozmowy na ten temat. Do analizy, do zebrania wszystkiego, co wydarzyło się w tych pięciu rundach i do zrozumienia. Wszystko. Zrozumieć, co się dzieje.
Nie byłem zadowolony z dzisiejszego sędziowania. Nie podobało mi się to. Podkreślam: nie podobało mi się. Nie mam nic więcej do powiedzenia na ten temat. Podsumowując, mogę powiedzieć, że nie podoba mi się podejście sędziów do Chornomorets. W tym sezonie" - powiedział Grigorczuk na konferencji prasowej po meczu z Vorsklą.