W środę 27 września Dynamo Kijów przegrało 0:1 z innym stołecznym klubem, Obolonem, w meczu 1/8 finału Pucharu Ukrainy i zostało wyeliminowane z rozgrywek. Spotkanie odbyło się w Kijowie na stadionie Obolon Arena. Poniżej pomeczowa konferencja prasowa trenerów obu drużyn.
Mircea LUCHEU, trener Dynama:
- Dlaczego Vanat nie znalazł się dziś w składzie meczowym?
- Jest kontuzjowany.
- Czy zmiana Brazhko była spowodowana jego błędem?
- Grał dziś bardzo źle, często popełniał błędy. Nie bronił, popełniał wiele błędów w podaniach.
Ale problem nie leży w żadnym zawodniku, ani nawet w drużynie - problem leży w mentalności. Mieliśmy bardzo złe nastawienie do tego meczu. Był dla nas bardzo ważny, wyjątkowy. Chcieliśmy go wygrać, ale mieliśmy bardzo słabą koncentrację. Źle zaczęliśmy mecz, przegapiliśmy wiele kontrataków przeciwnika, było dużo niedociągnięć w naszych akcjach. Nie ustawiliśmy się na ten mecz organizacyjnie. Dlatego było nam bardzo ciężko. Popełniliśmy dziś niewiarygodną liczbę błędów! Nie sądziłem na przykład, że braki Benito mogą być tak duże jak dzisiaj.
Dziś na mecz z nami przyjechał młody Ponomarenko. Nie uwzględniłem go jednak w podaniu - popełniłem błąd. Pomyliłem się też, że powinienem dać szansę młodym zawodnikom - Malyshowi, Tsarenko. Znowu popełniłem błąd. Z drugiej strony, dzisiaj grało wielu młodych zawodników, którzy nie potrafili grać w piłkę na odpowiednim poziomie.
Cóż, nie rozumiałem też dzisiaj sędziego. Co dwie minuty robił duże przerwy. Nawet w sytuacjach, gdy wydarzenia miały miejsce 50-60 metrów od pola karnego. Nie było jasne, co chce osiągnąć. Prowokował grę. Przez jego podejście drużyny nie mogły grać szybko, nie mogły pokazać swojego futbolu - sędzia im na to nie pozwalał. Ale nie zrzucam na niego odpowiedzialności za naszą porażkę - to moja wina.
Valeriy Ivashchenko, trener drużyny Obolon:
- Co tu komentować - nie codziennie pokonuje się Dynamo. To elita ukraińskiego futbolu. Powiedziałem zawodnikom naszej drużyny przed meczem, że dzisiaj mogą przejść do historii. W końcu "Obolon" nigdy nie dotarł do ćwierćfinału Pucharu Ukrainy. W rezultacie chłopaki zapisali się w historii, a ja im tylko pogratulowałem. I zasługują na te pozytywne emocje. Ale od jutra musimy przejść do przygotowań do meczów o mistrzostwo. Gratulacje dla wszystkich, którzy nam dzisiaj kibicowali!
W pierwszej połowie też mieliśmy sporo szans, które trzeba było zrealizować. Najważniejsze jednak, że w końcu zdobyliśmy tego trudnego, ale ważnego gola. Mam nadzieję, że będzie to impuls do kolejnych meczów. Zawsze ważne jest, aby wierzyć w obraną strategię i kierunek. A bramki przyjdą. Mamy szanse, ale brakuje nam realizacji. Będziemy nad tym pracować.
- Po meczu do szatni wszedł prezes Obolon. Co powiedział drużynie?
- Obiecał wszystkim piwo. (Śmiech). Ale tak na poważnie, prezes klubu zawsze pomaga drużynie, pomaga we wszystkim, w czym może.
- Z kim chciałbyś się zmierzyć w ćwierćfinale Pucharu Ukrainy?
- Jeden z kibiców właśnie podszedł i powiedział, że teraz kolej na Szachtar. Ale ktokolwiek zostanie złapany, zostanie złapany. Musimy grać z każdym przeciwnikiem. Jeśli chcemy dążyć do pozytywnego wyniku, nie powinniśmy przejmować się tym, przeciwko komu gramy. Zwłaszcza, że gramy w Premier League i musimy się do niej dopasować.
Oleksandr POPOV z Obolon Arena