Prowadzący TaToTake Mykhailo Spivakovsky opowiedział o szczegółach skandalicznej historii "zniknięcia" wychowanka Szachtara Oleksandra Rosputko.
"Szachtar uznał, że dziecko źle się czuje. Zaczęli go szukać i nie znaleźli. Jak udało mi się dowiedzieć, zanim Rosputko zniknął, uzgodniono z nim warunki nowego, prawie 5-letniego kontraktu.
Według moich informacji była to kwota rzędu 46-50 tysięcy hrywien za pierwszy sezon. Nie wiem, ile płacono mu wcześniej, ale rozumiemy, że było to mniej. I wygląda na to, że Rosputko powiedział "OK", a rano po prostu zniknął.
Co mówią o samym zawodniku? Mówią, że facet jest dość dziwny, dość powściągliwy, introwertyk, był w systemie Szachtara od U-9. Jednym mówi jedno, innym co innego. Wszyscy już się go wyparli.
Rosputko pochodzi z Horlivki, jest z Donbasu, jego krewni byli w Rosji, o ile wiem. Mówią, że to człowiek, który celowo uwierzył, że Ukraina bombarduje Donbas, że nasi ludzie przyjdą i nas wyzwolą. W Szachtarze powiedziano mi, że gdyby w jakiś sposób pokazał to w drużynie, na pewno nie zostałby tam przyjęty.
Zapytałem, jak dobrym jest zawodnikiem. Szachtar powiedział mi, że nie był zawodnikiem projektowym. Nie widzieli w nim ani Zinczenki, ani nawet Kowalenki. Jego pułap to poziom drużyny, która w pewnych okolicznościach może zakwalifikować się do Ligi Konferencyjnej w UPL.
Drużyna twierdzi, że zawodnik jest wysokiej jakości - może grać jako skrzydłowy, środkowy obrońca, prawy obrońca" - powiedział Spivakovsky.