Pomocnik Dnipro-1 Ruslan Babenko, który kiedyś grał pod wodzą polskiego trenera Marka Papszuna w Rakuwie, powiedział, że wiedział o specjaliście w związku z doniesieniami o zainteresowaniu Dynamem Kijów i Szachtarem Donieck.
- Przede wszystkim Papshun jest wielkim pracoholikiem. Pracuje bardzo ciężko, wyciska maksimum z każdego zawodnika. I każdy zawodnik przy nim musi rosnąć i się rozwijać. Jeśli widzi, że zawodnik nie robi postępów, natychmiast się z nim żegna. Tego nauczyłem się pracując z nim przez rok.
- Jaką taktykę stosuje Papshun?
- Ma własną wizję futbolu. Zasadniczo gra w systemie 3-4-3. To atakujący styl gry. Ma własną wizję, a jeśli ktoś robi coś źle, często przerywa trening i prowadzi go po boisku za rękę, wskazując błędy i tak dalej. Ma dużo teorii i analizy gry
- Jak ciężkie są jego sesje treningowe?
- Bardzo ciężkie sesje treningowe. Ma naprawdę dobrą intensywność, małe przerwy. Jest tam wielu asystentów i trenerów, którzy zawsze biorą udział w jakimś treningu. Widać, że żyją futbolem i na pewno spędzają w bazie od ośmiu do dziesięciu godzin dziennie.
- Co ciekawego dał ci Papshun, jeśli chodzi o zrozumienie futbolu?
- Zdałem sobie sprawę, prawdopodobnie dwa lub trzy lata po tym, jak z nim pracowałem, że to, co wiem o piłce nożnej, prawdopodobnie 60-70 procent, nauczyłem się od niego. Chociaż pracowałem z Juande Ramosem i w Norwegii miałem dobrego trenera, a tam jest dobry poziom piłki nożnej. Ale 60-70 procent tego, co wiem o futbolu, nauczyłem się od niego.
Wymagał, aby zawodnicy zachowywali się w stosunku do piłki, a każdy gracz powinien być odpowiedzialny za swój obszar boiska.
I jest wiele małych rzeczy, które są pokazane w teorii na temat prawidłowego ustawienia ciała, a piłka powinna być zawsze odbierana we właściwym kierunku, maksymalna liczba trójkątów na boisku. Wiesz, kiedy byłem w drużynie, bardzo trudno było z nim pracować, ponieważ było wiele wymagań. Ale po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że to był najwyższy poziom.
- Jak Papszun stworzył drużynę, która zdobyła mistrzostwo, a teraz jest jednym z liderów w Polsce? Przecież sam nie grał w piłkę i pracował jako zwykły nauczyciel wychowania fizycznego.
- Ważne, że drużyna i klub też się rozwijają. Byli w pierwszej lidze, potem awansowali do ekstraklasy i cały czas szli do przodu. Zarówno trener, jak i prezes podnosili poziom zawodników, pensje i wiele innych rzeczy. Poważną pracę wykonano też ze sztabem - przyszli faceci, którzy pracują jako fizjoterapeuci w reprezentacji i w Krakowie.
To, co stworzył, jest świetne. Ale wykonano ogromną pracę. Widać było, że gdy przyjeżdżało się do bazy o dziesiątej rano, on był tam już o ósmej i zawsze pracował do późnych godzin nocnych. Wszyscy pracowali bardzo ciężko, aby osiągnąć ten wynik.
- Dlaczego więc Papshun opuścił Rakuvę, skoro wykonał tak dobrą robotę i osiągnął tak świetne wyniki?
- Czasami z nim koresponduję. Gratulujemy sobie różnych świąt i sukcesów. Nie wiem jednak, dlaczego opuścił drużynę. Zaledwie miesiąc temu korespondowałem z nim. Zapytałem go, jak sobie radzi i czy jego kariera trenerska została zawieszona. Odpowiedział, że nie, że jest w pełnej gotowości bojowej i czeka na oferty.
Jak zrozumiałem, prawdopodobnie czekał na ofertę z reprezentacji Polski. Ale oni wybrali innego trenera.
- Czy to prawda, że Dynamo i Szachtar są zainteresowane Markiem?
- Nie wiem, ale myślę, że gdyby przyszedł, na pewno nie zepsułby całej puli. Jest bardzo wykwalifikowanym trenerem.
- Co mogłoby go zmotywować do przyjścia do Dynama lub Szachtara, do kraju, w którym toczy się wojna?
- Nie korespondowałem z nim na ten temat. W każdym razie Dynamo i Szachtar to bardzo dobry poziom.
Jewhen Czepur