Trener Obolonu Kijów Valerii Ivashchenko opowiedział, jak jego drużyna czuje się w Premier League i przypomniał zwycięstwo 1:0 nad Dynamem Kijów w 1/8 finału Pucharu Ukrainy.
- Jak mówi powiedzenie: "nawet najlepszy plan nigdy nie idzie zgodnie z planem". Ciągle wprowadzamy jakieś poprawki, ale to jest piłka nożna i to właśnie czyni ją interesującą. Wielokrotnie powtarzałem, że wszystko może się zdarzyć. A zadaniem chłopaków jest szybkie reagowanie na to, co dzieje się w meczu.
Tak, pierwsze mecze były pełne emocji, chłopaki byli zdenerwowani, ale to nie jest pierwsza liga. Ale w tych meczach, w których udało nam się wygrać lub zdobyć punkty, zawodnicy znaleźli inspirację i zaczęli wierzyć w siebie. Oczywiście sztab trenerski zawsze będzie miał zastrzeżenia i błędy, nad którymi trzeba popracować. Nadal musimy wszystko poprawiać, a nie siedzieć w miejscu. Ale jednocześnie są pozytywne aspekty.
- Zwycięstwo nad Dynamem w Pucharze Ukrainy było przyjemnym doznaniem dla waszej drużyny. Powiedz nam, czy jest to Twoje najbardziej pamiętne zwycięstwo w karierze trenerskiej, czy może było coś bardziej inspirującego?
- Cóż, nie zdobyliśmy jeszcze mistrzostwa Ukrainy, nie zostaliśmy też mistrzami świata. Więc w tej chwili zwycięstwo nad Dynamem jest właśnie tym. Nie każdego dnia udaje się pokonać gigantów ukraińskiego futbolu. To mogą być znaczące zwycięstwa zarówno dla sztabu trenerskiego, jak i całego zespołu. A to inspiruje do przyszłych zwycięstw, ponieważ w takich momentach wierzysz, że wszystko jest możliwe i że każdy jest żywym człowiekiem, może wygrywać i przegrywać.