Znany ukraiński trener Ihor Yavorsky ocenił szanse reprezentacji Ukrainy w meczu kwalifikacyjnym do Euro 2024 z Włochami.
- Cud się nie zdarzył. Macedończycy z Północy stawiali opór jak mogli, ale poziom przygotowania gospodarzy był wyższy, co wpłynęło na końcowy rezultat.
- Teraz, aby zakwalifikować się do Euro 2024, Włosi będą zadowoleni z poniedziałkowego remisu. Czy Twoim zdaniem podopieczni Luciano Spallettiego zagrają w Leverkusen jako druga drużyna?
- Ta reprezentacja Włoch nie gra defensywnie. Swoją drogą, styl gry obecnych Azzurri podoba mi się bardziej niż za czasów Roberto Manciniego. Zgadzam się, że taki futbol jest nieco prostolinijny, ale jest bardziej agresywny, nastawiony na szukanie skrótów do bramki, niż wtedy, gdy Włosi skupiali się na kontrolowaniu piłki. Po drugie, Włosi zwiększyli szybkość swoich podań, z większą liczbą ataków w drugim tempie. Wygląda na to, że Włochy grają same i pozwalają na to przeciwnikowi.
- Do decydujących meczów z Macedonią Północną i Ukrainą Włosi podeszli ze znacznymi stratami kadrowymi. Czy mogło to mieć negatywny wpływ na ich występ w Leverkusen?
- Wątpię. Włochy mają długą ławkę, a Spalletti ma z czego wybierać. Młodzi, którym dał szansę się wykazać, spełniają oczekiwania.
- Jakie słabe punkty zauważyłeś we włoskiej formacji?
- Północni Macedończycy nie zagrażali często gospodarzom, ale uderzające było to, że mieli powolnych obrońców, którzy nie zawsze podejmowali właściwe decyzje. Wystarczy pomyśleć o epizodzie, w którym Bałkany zdobyły pierwszego gola, kiedy stoper gospodarzy po prostu zgubił zawodnika drużyny przeciwnej w polu bramkowym. Ukraina ma wystarczająco szybkich piłkarzy, takich jak Mychajło Mudryk, i musimy sprawić, by Włosi popełniali błędy.
- 20 listopada nasi chłopcy potrzebują tylko zwycięstwa. Czy zagrają z otwartym umysłem?
- Nie sądzę, moim zdaniem po obu stronach będzie ostrożna gra. Trzeba jednak uważać na Włochów, są bardzo mobilni w końcowych fazach ataków. Dlatego wiele będzie zależało od tego, jak zagrają pomocnicy Ukrainy w eliminacjach, czy obrona będzie niezawodna. Jeśli wszystko pójdzie dobrze w naszym posiadaniu, jestem przekonany, że pozwoli nam to odważniej zaatakować. A nominalni gospodarze na pewno będą mieli szansę trafić do celu. W szczególności uważam, że Włosi wydatkowali wczoraj więcej energii niż Ukraińcy w sparingu z Lechią, więc czemu tego nie wykorzystać? Ale przede wszystkim musimy odrzucić myślenie, że dzięki meczom o tyłek będziemy mieli jeszcze szansę dostać się na Euro 2024. Musimy się nastawić tylko i wyłącznie na bezpośrednie przepustki.