Vitaliy Kvartsyanyi: "Kazał mi zamknąć Kinasha w pokoju, związać mu ręce i zabrać paszport. Miał tam siedzieć, dopóki nie będzie

2023-11-27 16:45 Były trener Wołynia Vitalii Kvartsianyi opowiedział o swojej pracy z Yaroslavem Kinashem. Vitaly Kvartsyanyi Vitaliy Kvartsyanyi: "Kazał mi zamknąć Kinasha w pokoju, związać mu ręce i zabrać paszport. Miał tam siedzieć, dopóki nie będzie
27.11.2023, 16:45

Były trener Wołynia Vitalii Kvartsianyi opowiedział o swojej pracy z Yaroslavem Kinashem.

Vitaly Kvartsyanyi

- Kto był najbardziej utalentowanym ukraińskim zawodnikiem, któremu nie udało się w pełni wykorzystać swojego potencjału?

- Yaroslav Kinash. W ukraińskim futbolu jest niewielu piłkarzy, którzy mają niestandardową koordynację i wyczucie chwili, jednocześnie mówiąc partnerom, co mają robić dalej. Kinash to piłkarz od Boga.

- Jak go znalazłeś?

- Przyprowadził go do mnie mój agent Kuliszewycz, który grał dla mnie w Wołyniu. Znalazł go na mistrzostwach regionu: "Wołodymyr, spójrz na tego zawodnika".

FC Volyn jechał na obóz treningowy do Jewpatorii w styczniu, padał już śnieg. Jechałem pociągiem z Kijowa do Kowla i powiedziałem trenerom, Wołodymyrowi Żurawczakowi, Stepanowi Pawłowowi, Wowie Dykyiowi, żeby przyjrzeli się Kinaszowi, kiedy mnie nie będzie. Zadzwonili do mnie: "Ciężko cokolwiek zobaczyć, śniegu jest po kolana".

Przyjechałem i rano zrobiłem trening na siłowni w szkole sportowej, ponieważ o 10 rano mieliśmy pociąg na Krym. Musiałem zdecydować, czy zabrać Kinasha na obóz treningowy, czy nie. Podzieliłem zawodników na piątki, aby zagrać w mini-piłkę nożną. Po 30 minutach gry od razu powiedziałem: "Kinash jedzie z nami".

- Jak spisał się na obozie treningowym?

- Okropnie! W ogóle nie chciał rano wstawać, nie chciał biegać ani skakać. Ogólnie rzecz biorąc, trudny piłkarz! Pomyślałem również: "Co za dziwak! Z natury jest trudniejszy niż Brazylijczycy i Serbowie razem wzięci". Przypomniała mi się jedna historia.

- Cóż, opowiedz ją, czuję, że będzie interesująca.

- Trzeciego dnia zgrupowania gramy z Heliosem Charków. Myślę, że w meczu będę obserwował Kinasha. Ustawiłem go pod napastnikiem i dałem mu instrukcje: "Slavik, podnieś się, rozgrywaj, baw się więcej piłką. Nie bój się ciężko pracować, podawaj, zobacz, jak najlepiej podać, czy to cross, czy nie".

W pierwszej połowie prowadziliśmy 2:1, ale ostatecznie przegraliśmy 2:4. Po meczu umyliśmy się, zjedliśmy kolację i powiedziałem: "Później się wyśpimy, od razu przeanalizujemy mecz! Jak mogliśmy tak zagrać i przegrać wygrany mecz?". Kinashu złożył osobistą skargę: "Młody człowieku, dlaczego tak grałeś? Biegasz do przodu i chodzisz do tyłu. Jeśli nadal będziesz tak grał, pójdziesz do domu".

I powiedział do mnie: "Pieprzę ciebie i twoją piłkę nożną, idę do domu".

- Wow. Co zrobiłeś?

- Bałem się, ale nie z powodu tego, co powiedział, ale dlatego, że był pieprzonym kutasem. Facet był utalentowany, nie chciałem go stracić. Próbowałem go od razu przycisnąć, jak to zwykle robię, ale prawdopodobnie przesadziłem. Musiałem ratować sytuację! Szybko zakończyłem analizę i pozwoliłem wszystkim odpocząć.

Powiedziałem moim trenerom: "Idźcie i uspokójcie tego palanta. Przynajmniej zabierzcie mu paszport i nigdzie go nie puszczajcie. To wyjątkowy piłkarz, nie możemy go stracić".

Wyszli i wrócili 15 minut później: "Volodymyrovych, on też nas przysłał, chce odejść. Nie chce dać nam swojego paszportu". Powiedziałem: "Zamknijcie go w pokoju, zwiążcie mu ręce, zabierzcie paszport i rzeczy, niech tam siedzi, aż zgłodnieje i zacznie pukać". Zamknęli go. Wieczorem wypuściliśmy Kinasha na kolację, a on nadal nie ustępował: "Nie zamierzam tu grać, pieprzę was wszystkich, idę do domu". Widziałem w nim zapał, ale nie wiedziałem, że tak zareaguje.

- Jak przekonałeś go, żeby został?

- Ja też nie jestem kolesiem i czasami przepraszałem zawodników, mówiłem mu: "Synu, przepraszam. Polubiłem cię i chcę, żebyś grał w mojej drużynie". Krótko mówiąc, trochę go skwasiłem.

Potem powiedziałem Stolyarowi: "Vasya, porozmawiaj z nim jak prezes, Kinash cię wysłucha". To bardzo szczera osoba, człowiek przez duże "M", nigdy nie prawił piłkarzom morałów ani nie nakładał na nich kar. Stolyar podniósł słuchawkę, powiedział coś do niego, a Kinash odpowiedział: "Nie obchodzi mnie, czy jesteś prezesem, czy nie, jeśli będę chciał odejść, to odejdę". Krótko mówiąc, kulturalnie odesłał Stolyara.

Wszyscy musieliśmy ciężko pracować, aby Kinash został: zabrano mu paszport, zabrano jego rzeczy. W Symferopolu padał śnieg, dokąd miał się udać? Mimo to udało nam się przekonać go do pozostania. Wysłałem autokary na targ: "Kup Kinaszowi banany, pomarańcze i Pepsi Colę, on to uwielbia". Kilka dni później wytarł się, wszystko mu smakowało.

W rezultacie zaczął grać bardzo dobrze, a kiedy dotarliśmy do Major League, był arcydziełem.

Andrij Piskun

RSS
Aktualności
Loading...
Amorim: „Pomogę Antoniemu stać się lepszym“
Dynamo.kiev.ua
22.12.2024, 02:39
«Polesie» interesuje się tureckim skrzydłowym
Dynamo.kiev.ua
21.12.2024, 19:32
Пополнение счета
1
Сумма к оплате (грн):
=
(шурики)
2
Закрыть
Używamy plików cookie, aby zapewnić Ci więcej opcji podczas korzystania ze strony Ok