Szef Lokomotiwu Kijów, Ołeksandr Jegorow, powiedział UWN o szczegółach i konsekwencjach ataku rakietowego rosyjskiej armii na infrastrukturę klubu.
"Kiedy rozległ się alarm przeciwlotniczy, w budynku byli już ludzie. Zeszli na parter, do siłowni. Tak się jednak złożyło, że znalazła się ona w epicentrum uderzenia i dwoje z nich zostało rannych. Jeden z nich jest w stanie krytycznym, obecnie w śpiączce, a lekarze walczą o jego życie. Mamy nadzieję, że wyzdrowieje. Inna dziewczyna doznała poważnego urazu głowy. Dzięki Bogu odzyskuje przytomność i miejmy nadzieję, że wszyscy przeżyją.
Dobrze, że nie stało się to w czasie, gdy stadion jest zatłoczony przez dzieci. W tym samym czasie może tu być nawet 200-250 gości i sportowców, ponieważ teren jest bardzo duży. Nie chcę nawet o tym mówić... To cywilny obiekt sportowy, a dzieci tu są, uprawiają sport i próbują poczuć, że życie na Ukrainie się nie kończy. Ale nie jesteśmy złamani!" - powiedział Jegorow.