Główny trener Veres, Oleh Shandruk, podzielił się swoimi wrażeniami z tureckiego obozu treningowego.
- Nie jestem osobą przesądną i nie wierzę, że po udanym występie w Turcji wyczerpaliśmy już nasz margines zwycięstwa. W takim razie co, nie pozostaje nic innego, jak wymagać od zawodników, by w kolejnym meczu po kolejnym zwycięstwie wystąpili w połowie sił? Nie, tak się nie dzieje: albo masz umiejętności, albo ich nie masz.
- Wydaje się, że dzięki aktywności na rynku transferowym, Veres będzie miał długą ławkę w drugiej części sezonu.
- Rzeczywiście, teraz trzeba się dobrze zastanowić, komu powierzyć miejsce w wyjściowym składzie. To swego rodzaju przyjemny ból głowy. Oczywiście zacięta rywalizacja przyczyni się do motywacji, a zawodnicy będą starali się wykorzystać każdą okazję, by jak najskuteczniej udowodnić swoją wartość.
- Czy selekcja w Veres jest już zakończona?
- Tak. Teraz ważne jest, aby zawodnicy, których mam już do dyspozycji, zademonstrowali swój potencjał.
- Czy na zgrupowaniu w Turcji udało się uniknąć kontuzji?
- Było kilka mikrourazów, ale nie były one kluczowe. Co więcej, nawet ci zawodnicy, którzy dochodzili do siebie po kontuzjach, pod koniec obozu treningowego wzbogacili swoją praktykę gry.
- Czy wyróżnisz któregoś z nowych rekrutów?
- Nie warto tego robić. Ważne jest to, że szybko wkomponowali się w zespół i chcą pomóc Veres wydostać się ze strefy zagrożenia.
- 25 lutego Veres podejmie Kolos w 18. kolejce rozgrywek UPL. Będzie to niezwykłe wydarzenie, ponieważ po raz pierwszy w stanie wojennym kibice będą oficjalnie obecni na meczu kalendarzowym.
- "Veres zawsze był silny ze swoimi 12 zawodnikami. Jestem przekonany, że kiedyś drużyna z Równego grała słabo u siebie, bo nie było kibiców. Teraz sytuacja się zmienia. Ze swojej strony postaramy się nie zawieść naszych wiernych fanów. Razem musimy utrzymać "rezydencję" Równego w elitarnej lidze ukraińskiego futbolu.