Niecałe dwa miesiące pozostały do rozpoczęcia przygotowań reprezentacji Ukrainy do finałów Euro 2024. W tym czasie jej sztab trenerski będzie musiał nie tylko zdecydować o kandydatach do udziału w mistrzostwach Europy, ale także rozegrać serię meczów towarzyskich - z Niemcami, Polską i Mołdawią. Volodymyr Sharan, były napastnik Dynama Kijów, Dnipro, Karpaty, Polyhraftekhnika i reprezentacji Ukrainy, podzielił się swoimi przemyśleniami na temat obecności niektórych zawodników w drużynie narodowej ze Sport.ua.
- "Musimy wzmocnić skład wykwalifikowanymi zawodnikami i myślę, że sztab trenerski naszej reprezentacji doskonale zdaje sobie z tego sprawę" - mówi ekspert. Uważam, że w meczach z tymi samymi Bośniakami i Islandczykami brakowało nam Tarasa Stepanenki. I choć ktoś powie, że to zawodnik wiekowy, a młody Wołodymyr Brażko dopiero się rozwija, to moim zdaniem w strefie pomocy na tak poważne zawody jak Mistrzostwa Europy potrzebny jest doświadczony zawodnik. Takiego, który rozegrał ponad sto meczów na wysokim międzynarodowym poziomie. Dokładnie takim zawodnikiem jest Stepanenko. Myślę, że Serhii Stanislavovych (Rebrov - red.) i jego sztab trenerski to widzą, rozumieją i wiedzą.
- A co z innym weteranem, Andrijem Jarmołenką, który niedawno wrócił do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją?
- Tak, na pewno nie może go zabraknąć na Euro 2024. To oczywiste i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Yarmolenko to bardzo silny indywidualnie zawodnik. W takim zespole bardzo ważne jest, aby mieć zawodnika z tak dużym doświadczeniem, który jest również liderem szatni. Reprezentacja naprawdę go potrzebuje. Nie wiem dokładnie, jak długo Andriy będzie nieobecny, ale najważniejsze jest to, że jest zdrowy.
Do rozpoczęcia mistrzostw Europy pozostało jeszcze trochę czasu i jestem pewien, że będzie miał czas na niezbędny trening i pomoże naszej drużynie narodowej. Dla 34-letniego Yarmolenki ten turniej może być jednym z ostatnich w karierze, więc jest to dobra okazja, aby się wykazać.
- W ostatnich meczach z Bośnią i Hercegowiną oraz Islandią sztab trenerski Niebiesko-Żółtych nie zawsze znajdował miejsce w wyjściowym składzie dla zawodników, którzy od dawna byli klasyfikowani jako kluczowi...
- Nawet podczas transmisji telewizyjnej meczu z Islandczykami widziałem Zinczenkę siedzącego na ławce, zmartwionego. Aleksander Zubkow również. W tym meczu ukraiński sztab trenerski zdecydował się nieco zmienić wyjściowy skład w porównaniu z meczem z Bośniakami, wprowadzając Rusłana Małynowskiego i Romana Jaremczuka. Widać, że jest drużyna, a najważniejsze jest to, że wszyscy chłopcy dobrze wszystko rozumieją: jeśli trenerzy zdecydowali się na taki krok, to znaczy, że tak powinno być, a nie inaczej. W końcu są profesjonalistami. A taka atmosfera w drużynie naszej reprezentacji jest wspaniała! Nie wszystkie drużyny mają taką atmosferę. Zdarza się, że gwiazdy zaczynają się obrażać, a potem wychodząc na boisko robią numer. Na szczęście w reprezentacji Ukrainy tak się nie dzieje i to bardzo cieszy. A także najważniejsze - że Ukraina awansowała do mistrzostw kontynentu i teraz możemy jej szczerze kibicować na stadionach w Niemczech.