Obrońca Minaya Dmytro Nemchaninov skomentował porażkę swojej drużyny z Dynamo Kijów (1:3) w przedmeczowym spotkaniu 16. kolejki mistrzostw Ukrainy.
"Moim zdaniem były różne połowy. W pierwszej warunki dyktował Kijów i ich przewaga dwóch goli była uzasadniona. Niestety, zapisałem w paszporcie auto-goal. Nie przypominam sobie, żeby wcześniej zdarzyło mi się to w elitarnej lidze. Chciałem wyeliminować zagrożenie w starciu, ale się nie udało. Nie można jednak powiedzieć, że przed przerwą byliśmy skazani na porażkę, staraliśmy się, ale nie wykorzystywaliśmy swoich pół szans.
Pojawienie się "świeżych" zawodników w drugiej połowie sprzyjało Minajowi. Szybko strzelona bramka dodała pewności siebie. Rywalizacja toczyła się już na kontrze. Były szanse, zarówno dla nas, jak i dla Dynama, które w końcówce miało więcej szczęścia.
Fani statystyk często używają takiego określenia: oczekiwane bramki. Tak więc "Minai" w wiosennej części sezonu dość często stwarza pikanterię pod bramką innych, ale realizacja zawodzi. Dzisiejszy mecz nie był wyjątkiem. Dlatego, aby liczyć na lepszy los w kolejnych meczach powinien pilnie skorygować cel. Bo trzech punktów nie przyznaje się za spodziewane gole. Dlatego wracamy do domu z nieprzyjemnym niedosytem" - cytuje Nemchaninova portal Sport.ua.