Wiaczesław Fridman: "Dnipro przetrwałoby, gdyby wygrało Ligę Europy"

2024-05-15 11:09 Dyrektor handlowy Dnipro-1 Wiaczesław Fridman podzielił się swoją opinią na temat losów Dnipro po finale Ligi ... Wiaczesław Fridman: "Dnipro przetrwałoby, gdyby wygrało Ligę Europy"
15.05.2024, 11:09

Dyrektor handlowy Dnipro-1 Wiaczesław Fridman podzielił się swoją opinią na temat losów Dnipro po finale Ligi Europy przeciwko Sevilli w wywiadzie dla kanału telegramu Dniproyn

Wiaczesław Fridman

- Co sukces Dnipro oznacza dla ciebie osobiście? Co było przyczyną twojego sukcesu?

- Po pierwsze, dobór zawodników, wszyscy byli wysokiej jakości. Rotan, Mateus, trzech napastników, tak się złożyło, że nie było miejsca dla Kalinicha, Selezneva czy Zozulyi. Pamiętajmy, że Krawczenko również nie miał miejsca w składzie. Na ławce zasiedli ci, którzy w innych drużynach konsekwentnie wchodziliby na boisko. Po drugie, oczywiście gdzieś było szczęście. Naprawdę nie podoba mi się zdanie o Kołomojskim w Warszawie, a raczej reakcja na nie (mówię o słynnym zdaniu CPI: "Nie powinno cię być w tym finale")

- To jest następne pytanie.

- To nie była prawda, bo osobiście byłem tego świadkiem, stałem obok i wszystko słyszałem. Chodziło mu o to, że nie powinniście grać, gdyby nie błąd sędziego w meczu Interu z Karabachem. Nie odnosił się do umiejętności piłkarzy czy innych wskaźników personalnych, ale do faktu, że znaleźliśmy się tutaj przez przypadek. Oglądaliśmy ten mecz sto razy i naprawdę nie było żadnego przewinienia, to był czysty gol. Miał to na myśli, ale zostało to wyolbrzymione. Denisov powtórzył to gdzie indziej, dlatego niedawno wdałem się z nim w słowną sprzeczkę z powodu błędnej interpretacji kontekstu. Być może w tamtym czasie Markevych myślał, że jego praca została w jakiś sposób niedoceniona, ale tak nie było. To była absolutnie niedorzeczna interpretacja ze strony dziennikarzy i niektórych obecnych.

- Zgadzasz się z tym stwierdzeniem?

- Tak, to była prawda, ale chodziło mu o to, że naprawdę osiągnąłeś wielki sukces, osiągnąłeś ten wynik, ale nie powinieneś zapominać, co doprowadziło cię tutaj w pierwszej kolejności, co dało ci szczęście, kiedy opuściłeś grupę. Później zapytałem go jeszcze raz, aby upewnić się, że naprawdę zrozumiałem znaczenie, tak na wszelki wypadek.

- Czy Markevich i zawodnicy poczuli się tym urażeni?

- To było złe, błędna interpretacja wynikająca z pewnego rodzaju złości. Oczywiście wszyscy byliśmy wtedy zdenerwowani, była taka szansa, wynik 2-2, gol w szatni. Myśleliśmy, że przyciśniemy ich w drugiej połowie, ale wszyscy wiedzą, jak to się skończyło.

- Jak myślisz, czy gdyby Dnipro wygrało wtedy finał, uratowałoby to drużynę?

- Myślę, że najprawdopodobniej tak, otrzymalibyśmy dużą nagrodę pieniężną i niektórzy gracze by nie odeszli. Nie pamiętam, czy zwycięstwo w finale zapewniło nam miejsce w Lidze Mistrzów w następnym sezonie.

- Nie, nie zapewniło, ponieważ w tamtym czasie Sevilla grała w tym turnieju co roku, bez udziału w Lidze Mistrzów.

- Nadal uważam, że to uratowałoby drużynę. Ale Dnipro nie upadło z tego powodu, było zmęczenie, zawodnicy nie chcieli brać pensji poniżej miliona przy podpisywaniu nowych kontraktów, absolutnie każdy chciał półtora miliona. Później, kiedy zostali zwolnieni, życie pokazało, że nikt nie mógł zabezpieczyć takich kontraktów. Oni po prostu z nas kpili, kiedy renegocjowaliśmy kontrakty. Przychodzi mi na myśl przypadek Konoplyanki. Zadzwonił do mnie niedawno, rozmawialiśmy o tym. Powiedział, że był pewien, że w tamtym czasie oferowali za niego 15 milionów.

Mogliśmy wtedy przedłużyć kontrakt, tak jak teraz zrobiliśmy z Dowbykiem, po cichu i spokojnie, a potem go sprzedać, ale on nie był zadowolony z siedzenia w miejscu, chciał odejść nagle. Tak, Artem też chciał odejść, ale doszliśmy z nim do porozumienia, sprzedaliśmy go i drużyna zarobiła. A kiedy tacy zawodnicy odchodzą, a drużyna zostaje z niczym, to też jest złe.

To naprawdę bardzo trudne, kiedy zarządzasz zespołem, rozumiesz potrzeby zawodników, a każdy z nich ma koronę na głowie, więc bardzo trudno jest z nimi pracować. Wszyscy myślą, że każdy jest im coś winien, duże pensje, duże premie. Nawet teraz my (Dnipro-1) mamy ogromne pensje, a w Kryvbasie mówią, że nikt nie ma więcej niż dziesięć tysięcy, zarabiają je dzięki bonusom. Ale to nie znaczy, że mamy złą historię, mówiąc, że Dnipro-1 nie płaci pensji i tak dalej, to po prostu inny system.

RSS
Aktualności
Loading...
Mircea Lucescu na chwilę wróci do Kijowa
Dynamo.kiev.ua
22.11.2024, 11:51
Juan Mata został współwłaścicielem klubu MLS
Dynamo.kiev.ua
21.11.2024, 22:50
Amorim planuje powrót do MU Einjela Gomesa
Dynamo.kiev.ua
21.11.2024, 22:24
Пополнение счета
1
Сумма к оплате (грн):
=
(шурики)
2
Закрыть
Używamy plików cookie, aby zapewnić Ci więcej opcji podczas korzystania ze strony Ok