Były napastnik Dynama Viktor Leonenko skomentował wypowiedź trenera Karpat Myrona Markevycha.
- Wiktorze Jewhenowyczu, czy zmieniłeś swoją opinię o Myronie Bohdanowiczu po jego oświadczeniu?
- Tak, zmieniłem. Przeczytałem odpowiedź Bogdanovicha i mogę powiedzieć: cieszę się, że nie jestem trenerem. Jak zrozumiałem, człowiek poczuł się źle, więc przepraszam Bogdanowicza. Po prostu trzeba było mu o tym powiedzieć od razu, żeby nie było pytań. Życzę mu zdrowia, bo wiem jak ciężko jest być trenerem. Chociaż oni sami wybierają taką drogę.
- Czego oczekujesz od Karpatów w UPL?
- Od każdej drużyny oczekuję jakości, a nie cierpienia. Przed sezonem wszyscy widzą siebie w pierwszej szóstce, a potem cierpią w Premier League, chociaż Premier League to zbyt mocna nazwa dla naszych mistrzostw. Nie chcę nikogo obrażać, ale tak naprawdę to jest pierwsza lub druga liga. W naszym kraju, żeby oglądać piłkę nożną, trzeba wynająć detektywa, żeby znalazł transmisje.
Życzę powodzenia każdej drużynie, która wejdzie do UPL, ale z reguły prezesi od razu tracą pieniądze. Jedynym wyjątkiem jest Butkevych. On chce zmienić Polissię "Szachtar". Dynamo znów będzie miało ten sam skład i drugie miejsce. Z tymi ludźmi nigdy nie będzie możliwe zajęcie pierwszego miejsca, nie mówiąc już o rozgrywkach europejskich. Chociaż kibicuję Dynamo, w przeciwnym razie pomyślą, że znów kibicuję Szachtarowi.
Kibicuję jakości i piłce nożnej, a widać, jak gra Dynamo. A w europejskich pucharach ucierpią wszyscy, łącznie z Szachtarem. Wracając do naszego tematu, życzę Karpatom, żeby nie cierpiały w UPL, tylko były jak Polesie. Myślałem, że klub z Żytomierza będzie w pierwszej dziesiątce, a są w pierwszej szóstce.
Andrii Piskun