Siergiej Puchkow: "Krymczanie, z którymi rozmawiam, chcieliby powrotu Ukrainy"

2024-06-03 18:23 Tawrija Symferopol swoje ostatnie trofeum zdobyła 15 lat temu, kiedy to drużyna Serhija Puchkowa wygrała Puchar ... Siergiej Puchkow: "Krymczanie, z którymi rozmawiam, chcieliby powrotu Ukrainy"
03.06.2024, 18:23

Tawrija Symferopol swoje ostatnie trofeum zdobyła 15 lat temu, kiedy to drużyna Serhija Puchkowa wygrała Puchar Ukrainy. Dziś w Norymberdze Puchkov otrzyma nagrodę od UAF za wkład w rozwój piłki nożnej na Krymie i w regionie Chersonia."Champion"zapytdoświadczonego trenera o jego obecne życie w Niemczech, związki z tymczasowo okupowanym miastem w obwodzie ługańskim, w którym się urodził, oraz o nastroje na półwyspie.

Sergey Puchkov

- Sergiy, co teraz robisz?

- Pierwszy rok wojny na pełną skalę spędziłem w Odessie. W zeszłym roku pojechałem z żoną do Niemiec. Spędziliśmy trochę czasu w obozie dla uchodźców. W rezultacie wylądowaliśmy w małym miasteczku niedaleko Frankfurtu, w kraju związkowym Hesja. W listopadzie zapisaliśmy się na językowe kursy integracyjne, które rozpoczynają się dopiero w czerwcu. Jest długa kolejka, musimy czekać ponad sześć miesięcy na kursy. Chcę poprawić swój niemiecki i spróbować znaleźć pracę jako trener. Rozumiem, że będę musiał zacząć od dołu - nie powinienem spodziewać się ofert z pierwszej czy drugiej Bundesligi.

- Wyobrażasz sobie przeszkody, które będziesz musiał pokonać?

- Tak, wyobrażam sobie. Tutaj jest wystarczająco dużo trenerów. Nikogo nie interesują twoje wcześniejsze osiągnięcia. Ogólnie rzecz biorąc, inna mentalność. Ale od czegoś trzeba zacząć. Najpierw od nauki niemieckiego. Kiedy trochę go opanuję, będę szukał możliwości zatrudnienia. Mam nadzieję, że nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa w piłce nożnej.

- W Niemczech mieszka obecnie ponad milion Ukraińców. Czy utrzymujesz kontakt z kimś ze świata futbolu? Na przykład, twój były kolega z drużyny Dnipro, Volodymyr Lyutyi, pracował w Hanse Academy kilka lat temu.

- Nigdy go nie znalazłem. Podobnie jak Petera Neustaedtera, który również grał trochę w Dnipro, a potem pracował jako trener w Niemczech. Rozmawiałem z Igorem Simonovem - kiedyś grał w Szachtarze, a od 2011 roku pracuje w Eintrachcie jako administrator. Kiedy reprezentacja Ukrainy grała z Włochami w Leverkusen, spotkałem Wiktora Pasulko, który grał w Chornomorets i reprezentacji ZSRR, ale od ponad 30 lat mieszka w Niemczech.

- Czy zaproszenie do Norymbergi na mecz Niemcy-Ukraina o nagrodę UAF było zaskoczeniem?

- Tak, było. Podejrzewam, że zainicjował je jeden z liderów Chersońskiej Regionalnej Federacji Piłki Nożnej, Oleksiy Krucher. Swego czasu trenowałem tam miejscowy Kryształ. A potem, gdy była próba odrodzenia Tawrii po zajęciu Krymu, drużyna mieszkała w Nowej Kachowce i to właśnie Krucher przedstawił mnie prezesowi klubu.

- Pracowałeś na półwyspie przez 9 lat (2005-2014). Czy podczas trenowania Tawrii i Sewastopola spotkałeś się z jakimiś sytuacjami, które mogłyby wyjaśnić to, co wydarzyło się w 2014 roku, kiedy Krym został tymczasowo zajęty przez Rosję?

- Nikt się tego nie spodziewał. Podczas Rewolucji Godności, niestety, rosyjska propaganda działała dobrze na Krymie, co było wspierane przez oświadczenia partii Swoboda. Przynajmniej wtedy rosyjscy propagandziści cytowali Tyahnyboka z jego "Przyjdziemy na Krym i damy mu niezły wycisk". Całkiem możliwe, że po prostu zniekształcili jego słowa. Ale w Sewastopolu wzięli to za dobrą monetę i poczuli się urażeni. Byli urażeni.

- Niektórzy zawodnicy i trenerzy, których spotkałeś w Tawrii i Sewastopolu, pozostali na Krymie i nadal tam pracują. Jaki jest ich nastrój?

- Ci, z którymi rozmawiam, chcieliby, aby Ukraina wróciła na Krym. Przyznają, że są w niewoli. Nie wyjechali w 2014 roku, bo kupili mieszkania na półwyspie i mieli tam dzieci. Bardzo łatwo jest potępiać ludzi. Ale co mogli tam zrobić? Czy mogli wyjść z ukraińską flagą, aby wszyscy mogli zostać szybko "spakowani"? Kto by na tym skorzystał? Teraz na Krymie w zasadzie nie ma piłki nożnej. Nie ma normalnej drużyny. Pamiętają tylko, jak dobrze było za czasów Ukrainy. A teraz wszyscy żyją w wielkim strachu.

- Urodziłeś się w mieście Lutugino w obwodzie ługańskim, które zostało zajęte w 2014 roku. Co teraz łączy Cię z tym miastem?

- Nic. W zeszłym roku pochowałem ojca. Został skremowany. Żałuję, że nie mogę zabrać urny z jego prochami na cmentarz do mojej mamy.

- Większość swojej kariery piłkarskiej spędziłeś w ZSRR, grałeś w młodzieżowej reprezentacji i oczywiście miałeś wielu przyjaciół w Rosji. Czy po 24 lutego 2022 r. nadal komunikujesz się z kimkolwiek z kraju agresora?

- Komunikuję się tylko z Bałtami z litewskiego Żalgirisu i Gruzinami z Dynama Tbilisi. Gratulujemy sobie urodzin na Facebooku. Czasami do siebie dzwonimy. Nie mam ochoty utrzymywać kontaktu z Rosjanami. Oni wszyscy są zombie. Nie można im niczego udowodnić. Niech to będzie na ich sumieniu.

Maksym Rozenko

RSS
Aktualności
Loading...
Amorim: „Pomogę Antoniemu stać się lepszym“
Dynamo.kiev.ua
22.12.2024, 02:39
Пополнение счета
1
Сумма к оплате (грн):
=
(шурики)
2
Закрыть
Używamy plików cookie, aby zapewnić Ci więcej opcji podczas korzystania ze strony Ok