Według byłego dziennikarza Igora Burbasa, Dnipro-1 może wkrótce przestać istnieć.
"Dnipro-1" może nawet nie rozegrać tych meczów z "Academią Puskás" (w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencyjnej - przyp.), a my możemy zostać bez jednego klubu w europejskich pucharach już teraz na starcie.
Według moich informacji Dnipro-1 najprawdopodobniej przeżywa ostatnie dni swojego życia, swojej historii.
Nie ma już składu, wszyscy są prawie rozproszeni. Przygotowując się do programu policzyłem, kto ma jeszcze kontrakt i naliczyłem 11 zawodników - Kinareikin, Yurchuk, Lednev, Tretiakov, Sarapiy, Rubchinskiy, Gorin, Gadzhiev, Kivinda, gdzieś jeszcze dwóch zostało w U-19. U-19 nawet wszystko się rozsypało.
Drużynie obiecano spłacić dług za styczeń przynajmniej do końca tego miesiąca. Z tego co wiem, do tej pory nie został spłacony. Istnieje problem finansowy, ponieważ nie jest on spłacany. Teraz klub zasadniczo kapitalizuje swoje finanse poprzez sprzedaż zawodników. Sprzedaje cały swój majątek, wszystko, co ma w tej chwili. Wszystkich zawodników, którzy są warci najwięcej.
Dlaczego nie spłacają swoich długów? Jeszcze nie, ponieważ nie ma rozkazu z góry. Więc jedynemu właścicielowi, który teraz niestety nie ma dostępu do wolności, powiedziano, że tutaj mamy pieniądze, możemy iść dalej, wyrazić zgodę.
I powiedzieli, że przez tydzień czekają na odpowiedź od niego, jakie mogą być perspektywy rentowności Dniepru-1. W bazie nie ma nikogo, trawa wypaliła się na wszystkich polach. Nie ma agronomów, którzy się tym zajmują, jest pięciu agronomów - jeden został zabrany na wojnę TCC, pozostali czterej twierdzą, że nie otrzymują pensji od stycznia" - powiedział Burbas.